Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Pasażerowie skarżą się na komunikację miejską w Szczecinie. Jest tłoczno w czasie epidemii - alarmują.
Częstotliwość kursów została zmniejszona, wprowadzony został wakacyjny rozkład jazdy. Będziemy to korygować - mówiła w "Czasie Reakcji" rzeczniczka Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Hanna Pieczyńska jednak szczegółów nie podała.

- Teraz decyzje są jeszcze nie podjęte. Będziemy starali się szczególnie w szczytach komunikacyjnych i na tych liniach, które są najbardziej obciążone wprowadzać zmiany. Nikt nie był przygotowany na tego wirusa, my wprowadzaliśmy sukcesywnie te korekty i wprowadzamy je nadal. Natomiast nie mieliśmy gotowej recepty i rozwiązania, które moglibyśmy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wprowadzić, tak żeby wszyscy byli zadowoleni - tłumaczyła Pieczyńska.

Tłok jest absolutnie przeciwwskazany w trakcie epidemii - mówiła profesor Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych. - Tłok jest na pewno niebezpieczną sytuacją. Wygląda na to, że wszystkie działania podjęte w Polsce, które utrudniają komunikację interpersonalną - mówię tu o zamkniętych szkołach, wyższych uczelniach, o ograniczeniu pracy wielu przedsiębiorstw, a już na pewno handlu - powinny dać korzystne efekty - mówiła Boroń-Kaczmarska.

Interwencji, w sprawie zwiększenia częstotliwości kursowania tramwajów i autobusów, domagali się radni Prawa i Sprawiedliwości Marcin Pawlicki i Dariusz Matecki. Przesłali on w tej sprawie interpelację do prezydenta Piotra Krzystka.

Obecnie w Polsce zarażonych koronawirusem jest prawie 700 osób.
- Nie mieliśmy gotowej recepty i rozwiązania, które moglibyśmy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wprowadzić, tak żeby wszyscy byli zadowoleni - tłumaczyła Pieczyńska.
Tłok jest absolutnie przeciwwskazany w trakcie epidemii - mówiła profesor Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych.

Dodaj komentarz 3 komentarze

To jest stan schizofrenii. I to totalnej, wielopłaszczyznowej.
Najpierw usilnie nakłania się ludzi do korzystania ze środków komunikacji zbiorowej, utrudniając - jak tylko się dało - życie kierowcom samochodów. Teraz, kiedy epidemiolodzy odradzają korzystanie z komunikacji publicznej, zmniejsza się liczbę i częstotliwość kursów w nadziei, że potencjalni pasażerowie, nie mogąc się doczekać na tramwaj lub autobus, będą wędrować pieszo. Zatem, jak założyli spece od szczecińskiej komunikacji (pewnie Marcin Charęza), rzadko pojawiające się pojazdy będą najpewniej puste lub przynajmniej pustawe.
Szczecinianie nic jednak o tych założeniach nie wiedzieli, więc tłok w tramwajach i autobusach jest nieziemski, okazji do mnożenia się koronawirusa - multum, a władze miejskie "rżną głupa", nie widząc źródła problemu.
Jasne, pewne, pani rzecznik Swatkowska zawsze zamydli oczy!
Ja tu widzę inny problem, brakuje kierowców i motorniczych, bo niektórzy z nich też mają małe dzieci i poszli na zwolnienia związane z koronawirusem i opieką nad dziećmi do lat 8, do tego ogranicza się pensje, jak ostatnio było w czasie reakcji, że w tramwajach nie będzie wypłacona najbliższa premia kwartalna i nie wiadomo czy i kiedy będzie, ludzie się boją, a jak chcecie zwiększyć częstotliwość posłowie pisu to zapłaćcie za to, zwiększcie zarobki tym ludziom w komunikacji, to może chętniej przyjdą do pracy i nie będzie aż takich cięć.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty