Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
reklama
Zobacz
autopromocja
Zobacz
reklama
Zobacz

Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin/Archiwum]
Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin/Archiwum]
Oburzenie i pytanie: co dalej? - towarzyszą wszystkim osobom, które codziennie pokonują polsko-niemiecką granicę w drodze do pracy.
Od piątku, zgodnie z zapowiedzią Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, zwiększy się rygor na przejściach granicznych. Wszyscy, którzy przekroczą granicę zostaną poddani 14-dniowej kwarantannie.

Od opublikowania informacji na naszej antenie otrzymaliśmy od słuchaczy dziesiątki telefonów w tej sprawie.

- Codziennie jeżdżę od Szczecina do Schwedt. Co mogę powiedzieć, przez to jestem w złej sytuacji. Kończy mi się w piątek umowa, jeżeli tych mieszkań nie będzie, no to większość na pewno zostanie pozbawiona pracy. - Nie wiemy czy jedno z nas ma zostać w Szczecinie, a drugie zostać z dziećmi w domu, czy obydwoje na ten czas przeniesiemy się do domu i zostaniemy z dziećmi. - Mieszkam w Löcknitz, pracuję w Polsce i właśnie straciłem pracę. Została mi wypowiedziana umowa z tego powodu, że od piątku nie mogę dojeżdżać i wykonywać pracy - mówią słuchacze.

Są również głosy za zamknięciem granic.

- Uważam, że wreszcie i nareszcie zamknięto granice. Jakieś są obostrzenia dla tych co kursują Niemcy - Polska, Polska - Niemcy. Jeżeli wszyscy mają ograniczenia, to wszyscy - mówi słuchaczka.

Zwolennikiem uszczelnienia przejść granicznych był również prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz. To z troski o mieszkańców miasta - mówi.

- 15 marca występowałem do ministra spraw wewnętrznych i administracji z prośbą, aby taką decyzję wprowadził. Bo to był czas, kiedy granice były zamykane, ale nie były szczelne - mówi prezydent Świnoujścia.

Dodatkowy rygor na granicach nie oznacza zamknięcia przepływu towarów. Polska zamknęła granice do 13 kwietnia. Obostrzenia nie dotyczą kierowców samochodów ciężarowych i osób, które podróżują do innych krajów w ramach obowiązków służbowych.
Od opublikowania informacji na naszej antenie otrzymaliśmy od słuchaczy dziesiątki telefonów w tej sprawie.
Są również głosy za zamknięciem granic.
Zwolennikiem uszczelnienia przejść granicznych był również prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz. To z troski o mieszkańców miasta - mówi.

Dodaj komentarz 5 komentarzy

gdyby był wprowadzony któryś ze stanów wyjątkowych, to takie osoby mogłyby się ubiegać o odszkodowania za utracone dochody.
Niestety PiS unika ogłoszenia tego typu stanu jak diabeł święconej wody.
Tak kazał Prezes.
Bo WYBORY MUSZĄ SIĘ ODBYĆ!
BO ANŻEJ WYGRAĆ MUSI
Co za różnica czy ktoś dojeżdża do pracy np. z Goleniowa do Szczecina czy ze Szczecina do Schwedt? Może rządzący obawiają się , że niemiecki koronawirus jest mocniejszy od naszego i skażony genetycznie faszystowską ideologią? Nie będzie niemiecki koronawirus pluł nam w twarz i dzieci nam germanił !
NOWAK wróć do Moskwy!
@Addam - tym razem, niestety, gadasz głupoty.
W RFN, która jest państwem wielokrotnie bardziej "europejskim", są mniejsze rygory i obostrzenia niż w Polsce, co przekłada się także na liczbę osób zakażonych.
NIemcy są ponad dwukrotnie liczniejszym państwem niż Polska i mają ponad 30-krotnie (!!!) więcej zakażonych (my 1 tysiąc, oni 37!) i szybciej im przyrasta.
Tak więc "szansa" na podłapanie tam wirusa i przywleczenie go do swojej rodziny w Polsce (a więc i do nas, do mnie i do Ciebie) jest co najmniej 37-krotnie większa niż w Polsce.
Taka jest ta różnica pomiędzy dojeżdżaniem do pracy w Goleniowie i do Schwedt.
@Jan Nowak: Badźmy realistami. 37-krotna liczba zakażonych to statystyka a jak wiadomo człowiek idący z psem ma statystycznie 3 nogi. Tuż za granicą Polski np. w Blankensee koronawirus nie ma 37-krotnie większej mocy rażenia . Jeśli ktoś dojeżdża do Szczecina swoim samochodem z przygranicznych opustoszałych enerdowskich wioseczek to ryzyko infekcji jest porównywalne gdyby jeździł np. z Siadła Dolnego czy z Dobieszczyna.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty