Kilkadziesiąt tysięcy marynarzy w związku z epidemią jest uwięzionych na statkach. Armatorzy mają ogromne trudności, aby przeprowadzić podmiany marynarzy.
Ruch lotniczy jest wstrzymany, trzeba załatwiać wiele spraw administracyjnych, aby zmienić załogi - mówi Dorota Arciszewska-Mielewczyk, prezes Polskich Linii Oceanicznych. - 150 tysięcy, a mamy w tej chwili 200 tysięcy marynarzy jest uwięzionych na statkach. Kontrakty są przedłużane. Według umowy ze związkami transportowymi, o trzy miesiące, ale sześć, siedem miesięcy na statku, gdzie nie można z niego zejść, gdzie serwisy nie mogą dotrzeć, gdzie musi być podział na strefy, to się odbija na zdrowiu marynarzy.
Polska Żegluga Morska radzi sobie z podmianami marynarzy, jedynie w Brazylii wstrzymano wymianę załóg - mówi Jacek Dubiński, przewodniczący Związku Zawodowego Marynarzy. - PŻM realizuje podmianę w tych portach, których można, czyli Gibraltar, nawet w Stanach Zjednoczonych zaczyna to przebiegać prawidłowo. Nie wszędzie jest to możliwe. Wyskoczyła sprawa Brazylii, a mamy sporo statków na południówce i tam sporo osób ma przekroczone kontrakty.
Związki zawodowe zgodziły się, aby armatorzy mogli przedłużać kontrakty marynarzy o trzy miesiące.
Polska Żegluga Morska radzi sobie z podmianami marynarzy, jedynie w Brazylii wstrzymano wymianę załóg - mówi Jacek Dubiński, przewodniczący Związku Zawodowego Marynarzy. - PŻM realizuje podmianę w tych portach, których można, czyli Gibraltar, nawet w Stanach Zjednoczonych zaczyna to przebiegać prawidłowo. Nie wszędzie jest to możliwe. Wyskoczyła sprawa Brazylii, a mamy sporo statków na południówce i tam sporo osób ma przekroczone kontrakty.
Związki zawodowe zgodziły się, aby armatorzy mogli przedłużać kontrakty marynarzy o trzy miesiące.