Chociaż od małego kochał tańczyć, nic nie wskazywało na to, że kiedyś osiągnie sukces. Jego rodzina była tak biedna, że często nie miał co jeść. Ojciec bił go za każde wspomnienie o tańcu. Także jego warunki fizyczne nie do końca predestynowały go do wykonywania tego zawodu. A jednak osiągnął sukces - najpierw w Związku Radzieckim, a po ucieczce z kraju, na świecie. Ale Rudolf Nuriejew był nie tylko genialnym tancerzem baletowym - stał się również ikoną popkultury. Sprawił, że balet przestał być sztuką tylko dla elit. Żył
i tworzył tak intensywnie, że "spalił się we własnym ogniu" - mówi gość "Machiny czasu", Iwona Poczopko, która jest krytykiem filmowym, ale tym razem nie występuje w tej roli. Podzieli się bowiem z nami swoją wielką pasją - miłością do baletu, a szczególnie - do baletu rosyjskiego.