Rozmowy nieuczesane
Radio SzczecinRadio Szczecin » Rozmowy nieuczesane
"Bardzo lubię te napisy, wyzierające tu i ówdzie ze wszystkich możliwych dziur, szczelin w fundamentach, spod progów, z podświadomości miasta...". Na zdjęciu napis na wejściu do kamienicy przy Powstańców Wielkopolskich w Szczecinie, ale cytat dotyczy polskich napisów w Stanisławowie ( Jurij Andruchowycz - Ostatnie terytorium). Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
"Bardzo lubię te napisy, wyzierające tu i ówdzie ze wszystkich możliwych dziur, szczelin w fundamentach, spod progów, z podświadomości miasta...". Na zdjęciu napis na wejściu do kamienicy przy Powstańców Wielkopolskich w Szczecinie, ale cytat dotyczy polskich napisów w Stanisławowie ( Jurij Andruchowycz - Ostatnie terytorium). Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
W 1945 roku Szczecin stał się polskim miastem. Zamieszkali tu Polacy, ale miejsce, do którego przybyli było obce: niemieckie napisy na murach, niemieckie książki i dokumenty, nawet na przedmiotach codziennego użytku obco brzmiące słowa.
Obrazuje to wiersz Artura Daniela Liskowackiego "Kalt-Warm” z tomu „Atlas ptaków polskich":

„pierwsze słowa

nie mojego języka

poznałem we własnym domu



odkryłem je

przy żebrach kaloryfera

na gałce której nie mogłem jeszcze

objąć dłonią

ani pamięcią”.
Radiowcy w latach 40. Fot. z archiwum Radia Szczecin
Radiowcy w latach 40. Fot. z archiwum Radia Szczecin
Radiowcy w latach 40. Fot. z archiwum Radia Szczecin
Radiowcy w latach 40. Fot. z archiwum Radia Szczecin
Radiowcy w latach 40. Fot. z archiwum Radia Szczecin
Radiowcy w latach 40. Fot. z archiwum Radia Szczecin
Długo przez wszystkich oczekiwane otwarcie szczecińskiego radia nastąpiło w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia.
25 grudnia 1945 r. z głośników popłynęły słowa pierwszej spikerki, Jadwigi Helbingowej „Hallo, tu mówi Szczecin”. Jeden ze słuchaczy napisał: „Co za radość, co za szczęście dla Ludu Szczecina usłyszeć Polskie Słowo na wysuniętym Zachodzie Polski. Dziś możemy śmiało i otwarcie mówić – mało - ryczeć, że jesteśmy w domu Polskim! W Starym Grodzie Szczecinie.” Jaka wówczas była rola szczecińskiego radia? W jakich warunkach pracowali radiowcy? W pierwszych powojennych latach w Radiu Szczecin podjęli pracę znakomici dziennikarze. Z czasem ta kadra zaczęła się wykruszać.
Od prawej: Zdzisław Karczewski i Bohdan Tomaszewski podczas relacjonowania zawodów sportowych w Szczecinie (1947). Fot. ze zbiorów Krzysztofa Logana Tomaszewskiego (pomeranica.pl)
Od prawej: Zdzisław Karczewski i Bohdan Tomaszewski podczas relacjonowania zawodów sportowych w Szczecinie (1947). Fot. ze zbiorów Krzysztofa Logana Tomaszewskiego (pomeranica.pl)
Działalność Polskiego Radia Szczecin w pierwszych powojennych latach, mimo oczywistych ograniczeń komunistycznego reżimu, ma też dużo jasnych stron. Należą do nich z pewnością determinacja i ofiarność radiowców w budowaniu od podstaw radia oraz zapał i konsekwencja w procesie oswajania nowego, tuż po wojnie bardzo obcego miejsca. Ambicją Zdzisława Karczewskiego - pierwszego kierownika szczecińskiej rozgłośni - było, aby życie literackie, muzyczne i artystyczne Szczecina skupiło się wokół radia. Były też mroczne strony tej historii...
Zespół polskiego Radia Szczecin. Fot. z radiowego archiwum
Zespół polskiego Radia Szczecin. Fot. z radiowego archiwum
Jadwiga Helbingowa, pierwsza spikerka Radia Szczecin. Fot. z radiowego archiwum
Jadwiga Helbingowa, pierwsza spikerka Radia Szczecin. Fot. z radiowego archiwum
Siedziba Radia Szczecin. Lata 50. Fot. z radiowego archiwum
Siedziba Radia Szczecin. Lata 50. Fot. z radiowego archiwum
Karta personalna pierwszego dyrektora Radia Szczecin. Fot. z radiowego archiwum
Karta personalna pierwszego dyrektora Radia Szczecin. Fot. z radiowego archiwum
Zespół Radia Szczecin. Fot. z radiowego archiwum
Zespół Radia Szczecin. Fot. z radiowego archiwum
"Mimo wielu trudności osadnicy próbowali organizować sobie życie w nowym miejscu i rzeczywistości. Od lipca 1945 r. w Szczecinie zaczęły pojawiać się pierwsze polskie gazety. O zorganizowanym życiu kulturalnym niewiele można było jeszcze powiedzieć. W takich
okolicznościach Polacy powitali święta Bożego Narodzenia. 25 grudnia 1945 r. o godzinie 12 ci, którzy przechadzali się po placu Grunwaldzkim , mogli z zainstalowanych tam głośników usłyszeć słowa: "Hallo! Tu mówi Szczecin!". Zanim jednak polska rozgłośnia pojawiła się w powojennym Szczecinie, musiało upłynąć sporo czasu." W ten sposób narodziny Polskiego Radia Szczecin opisuje historyk, dr Paweł Szulc.
Wojciech Lizak, Marian Kalemba i Agata Rokicka zapraszają na kolejny odcinek "Rozmów nieuczesanych".
Lampy stylowe 1945 w Szczecinie. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Lampy stylowe 1945 w Szczecinie. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Oficjalnie chodziło o "zwalczania drożyzny i nadmiernych zysków w obrocie handlowym”, a faktycznie o represjonowanie prywatnych kupców. W efekcie "bitwy o handel" do 1949 roku państwo zdołało przejąć kontrolę nad 93% obrotów handlowych w hurcie oraz 56% w detalu. Jak komuniści walczyli z prywaciarzami? Jak ta batalia wyglądała w Szczecinie?
Przed nami druga część nieuczesanych rozmów na temat "bitwy o handel". Wojciech Lizak, Marian Kalemba i Agata Rokicka zapraszają.
Sklep papierniczy - ogłoszenie. W 1945 roku Franciszek Szymański w budynku dawnej Miejskiej Kasy Oszczędności przy Königsplatz (po wojnie pl. Teatralny, obecnie Żołnierza) założył prywatne przedsiębiorstwo handlu towarami. W konsekwencji bitwy o handel powierzchnia sklepu ulegała stopniowemu zmniejszeniu, aż w końcu został przejęty przez państwową firmę. Ze zbiorów Książnicy Pomorskiej w Szczecinie
Sklep papierniczy - ogłoszenie. W 1945 roku Franciszek Szymański w budynku dawnej Miejskiej Kasy Oszczędności przy Königsplatz (po wojnie pl. Teatralny, obecnie Żołnierza) założył prywatne przedsiębiorstwo handlu towarami. W konsekwencji bitwy o handel powierzchnia sklepu ulegała stopniowemu zmniejszeniu, aż w końcu został przejęty przez państwową firmę. Ze zbiorów Książnicy Pomorskiej w Szczecinie
Celem tej szeroko zakrojonej akcji było wyeliminowanie, a przynajmniej ograniczenie sektora prywatnego, który - jak mówiono - groził odrodzeniem się kapitalizmu.
Jednym z głównych inicjatorów tego przedsięwzięcia był ówczesny minister przemysłu i handlu Hilary Minc, który 13 kwietnia 1947 roku ostro zaatakował sektor prywatny i spółdzielczy. Postulował upaństwowienie rynku i proklamował bitwę o handel.

O prawdziwych przyczynach podjęcia takich działań - Marian Kalemba i Wojciech Lizak w rozmowie z Agatą Rokicką. Zapraszamy.
Wały Chrobrego w czasie uroczystości 13 kwietnia 1946 roku. Kadr z Polskiej Kroniki Filmowej z 14.04.1946 roku. .
Wały Chrobrego w czasie uroczystości 13 kwietnia 1946 roku. Kadr z Polskiej Kroniki Filmowej z 14.04.1946 roku. .
Uroczystości z kwietnia 1946 r. zorganizowane pod hasłem "Trzymamy straż nad Odrą" otworzyły nowy rozdział w powojennej historii Szczecina. Takie zresztą było założenie organizatorów, ale odbyło się to niezgodnie z ich intencjami.
Jakie konsekwencje dla bohaterów tamtych wydarzeń, ale i dla miasta miały pierwsze uliczne wystąpienia antyrządowe młodych ludzi, którzy przybyli na zlot?
Marian Kalemba, Wojciech Lizak i Agata Rokicka. Po wakacjach wracamy do poprzedniej pory naszych spotkań. Od dziś znów zapraszamy w każdą niedzielę o 17.45.
Książka Radosława Ptaszyńskiego "Trzymamy straż nad Odrą. Propaganda-Fakty-Dokumenty". Wydana przez Instytut Pamięci Narodowej. Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Oddział w Szczecinie.
Książka Radosława Ptaszyńskiego "Trzymamy straż nad Odrą. Propaganda-Fakty-Dokumenty". Wydana przez Instytut Pamięci Narodowej. Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Oddział w Szczecinie.
Uroczystości z okazji 1. rocznicy "powrotu Ziem Odzyskanych do macierzy", odbywające się pod hasłem "Trzymamy straż nad Odrą" rozpoczęły się... w Gdańsku. To właśnie z tego miasta do Szczecina wyruszyła 360-cio osobowa sztafeta, w skład której wchodzili przedstawiciele różnych środowisk: harcerze, członkowie ZWM i OMTUR, kombatanci, byli więźniowie obozów koncentracyjnych, wojskowi. Wszystko wydawało się być zapięte na ostatni guzik...
O manifestacji, która odbyła się w Szczecinie 13 i 14 kwietnia 1946 roku - Wojciech Lizak i Marian Kalemba.
Korzeniowskiego 2 w Szczecinie. Umieszczona na ścianie klatki schodowej I piętra tablica pamiątkowa z okazji inauguracji AKADEMII HANDLOWEJ, odsłonięta 15.10.1976. Fot. um.szczecin.pl
Korzeniowskiego 2 w Szczecinie. Umieszczona na ścianie klatki schodowej I piętra tablica pamiątkowa z okazji inauguracji AKADEMII HANDLOWEJ, odsłonięta 15.10.1976. Fot. um.szczecin.pl
Zanim w powojennym Szczecinie po raz pierwszy zabrzmiało "Gaudeamus igitur", przez miasto pełne ruin przemaszerował malowniczy pochód ludzi, zmierzający w stronę ulicy Korzeniowskiego. Pod numerem "2" odbył się wykład inauguracyjny pierwszej w Szczecinie i na Pomorzu Zachodnim wyższej uczelni - Akademii Handlowej. Wojna wstrzymała edukację, toteż w marszu spotkali się ludzie w różnym wieku, ubrani zresztą nieco dziwacznie, a w każdym razie eklektycznie, gdzie garderoba cywilna spotykała się z wojskowymi czapkami i szynelami czy żołnierskimi butami. W rękach nieśli krzesła...
Potem pojawiły się inne uczelnie. O ich potencjale dyskutują: Wojciech Lizak i Marian Kalemba.
Fot pixabay.com
Fot pixabay.com
Pewnego październikowego poranka 1946 roku aleją Niepodległości w Szczecinie przemaszerował niecodzienny - nawet jak na ówczesne realia życia - pochód. W kierunku ulicy Korzeniowskiego szli ludzie z krzesłami w rękach.
Dokąd zmierzali? - to pytanie odnoszące się nie tylko do topografii miasta.
Wojciech Lizak i Marian Kalemba zapraszają do wysłuchania kolejnych "Rozmów nieuczesanych".
6789101112