Walczył o życie od poczęcia do naturalnej śmierci - tak zmarłego senatora Rzeczypospolitej Edmunda Bilickiego wspomina ksiądz Waldemar Szczurowski.
Ksiądz Waldemar Szczurowski znał się z senatorem Edmundem Bilickim od końca lat siedemdziesiątych.
- Był radykalny w tym, był konsekwentny i radykalny. Życie poczęte dla niego było już życiem, to już jest człowiek. A ta walka właśnie o to uznanie, kiedy jest człowiek toczy się w tym współczesnym świecie nieustannie. Niemniej on nie wstydził się tego. Nosił dwie stópki, które są takim symbolem i przypomnieniem, że poczęte życie to już jest człowiek - mówi ks. Waldemar Szczurowski.
Senator Edmund Bilicki zawsze uważał, że komunizm był złem. - Kiedy rozmawialiśmy o tematach PRL-u był zdecydowanym. Tym, który był przeciwny. Wyrósł i doświadczył, czym był PRL. Doświadczył prześladowań, zła. Dla niego to był czas, kiedy poniżano człowieka. To był czas, który nie był do końca suwerenny Polsce - wspomina spotkania ze zmarłym senatorem ks. Szczurowski.
Edmund Bilicki był działaczem opozycyjnym "Solidarności", współzałożycielem i wieloletnim prezesem Szczecińskiego Klubu Katolików. Został wybrany do Senatu z listy Obywatelskiego Komitetu Porozumiewawczego Ziemi Szczecińskiej w 1989 roku.
W Szczecinie ukończył Liceum Ogólnokształcące. W tamtych czasach pracował jako elektryk - potem, Wydział Elektryczny Wyższej Szkoły Inżynierskiej. Od 1989 roku zasiadał w Senacie I kadencji RP. Dwa lata temu został odznaczony medalem św. Ottona z Bambergu, to najwyższe odznaczenie, które przyznaje metropolita szczecińsko-kamieński.
Edmund Bilicki urodził się w 1928 roku w Łobżenicy w województwie wielkopolskim. Zmarł 30 lipca. Miał 92 lata.