Stało się. Franek Kępa otrzymał lek, na który miesiącami zbierał cały Szczecin. Podano mu go w szpitalu w Lublinie.
Chłopiec ma niewiele ponad rok i choruje na zanik mięśni. Rodzice dowiedzieli się o tym, gdy miał zaledwie kilka miesięcy. Wtedy rozpoczęła się walka o jego zdrowie. Na najdroższy lek świata postanowili zbierać w internecie. I udało się. Po kilku miesiącach na koncie Franka było ponad 9 mln złotych.
W czwartek chłopiec otrzymał dawkę lęku - to terapia genowa. Wszystko poszło sprawnie, a po wszystkim Frankowi humor dopisywał. Jak pisze jego mama:
"Kochany Franio po podaniu leku powalczył jeszcze trochę próbując zdjąć pulsoksymetr z palca u stopy, zjadł i zasnął. Od dzisiaj będzie już tylko lepiej. Dziękujemy Wam raz jeszcze za Wasze wielkie serca. Tego nie da się zapomnieć."
Franek i jego mam najprawdopodobniej już w piątek opuszczą szpital.
W czwartek chłopiec otrzymał dawkę lęku - to terapia genowa. Wszystko poszło sprawnie, a po wszystkim Frankowi humor dopisywał. Jak pisze jego mama:
"Kochany Franio po podaniu leku powalczył jeszcze trochę próbując zdjąć pulsoksymetr z palca u stopy, zjadł i zasnął. Od dzisiaj będzie już tylko lepiej. Dziękujemy Wam raz jeszcze za Wasze wielkie serca. Tego nie da się zapomnieć."
Franek i jego mam najprawdopodobniej już w piątek opuszczą szpital.