Sejm odrzucił większością bezwzględną uchwałę Senatu w sprawie nowelizacji tzw. ustawy covidowej.
Za odrzuceniem stanowiska izby wyższej zagłosowało 231 posłów, przeciw 219, a dwóch wstrzymało się od głosu.
Oznacza to, że zgodnie z ostatecznym brzmieniem ustawy dodatkowe wynagrodzenie za pracę z pacjentami zakażonymi koronawirusem otrzymają pracownicy medyczni bezpośrednio skierowani do niej, a nie wszyscy zaangażowani. Nowelizacja naprawiła błąd kilku posłów PiS-u, którzy miesiąc temu zagłosowali za poprawką Senatu. Ta rozszerzyła dodatkowe wynagrodzenie dla wszystkich medyków zaangażowanych w walkę z pandemią.
W ocenie rządu i większości sejmowej, poprawa ustawy była konieczna ze względu na zapewnienie równowagi budżetowej, ale także z powodów sprawiedliwościowych, aby - jak podano w uzasadnieniu nowelizacji - szczególnie docenić finansowo osoby bezpośrednio skonfrontowane z medycznymi skutkami pandemii.
Zdaniem wicemarszałka Sejmu i przewodniczącego klubu PiS Ryszarda Terleckiego ustawa bez nowelizacji całkowicie wywróciłaby budżet służby zdrowia, dlatego dopiero teraz opublikowana zostanie pierwotna ustawa, a następnie nowelizacja. - Nie było innego wyjścia. Rząd i większość parlamentarna musi odpowiedzialnie podchodzić do budżetu, a nie zgadzać się z rozmaitymi szaleńczymi pomysłami opozycji - mówił Ryszard Terlecki.
Innego zdania jest opozycja w Sejmie, podobnie jak większość senacka, która uważa, że ustawa w takim kształcie jest niesprawiedliwa. - To jest pierwszy na świecie, pierwszy w historii rząd w demokratycznym kraju, który w szczycie epidemii chce zabrać dodatki dla lekarzy i personelu medycznego. To jest absolutny skandal i my się na to nie godzimy - powiedział przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk.
Teraz ustawa trafi do prezydenta. Ten może ją podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie jej zgodności z ustawą zasadniczą.
Oznacza to, że zgodnie z ostatecznym brzmieniem ustawy dodatkowe wynagrodzenie za pracę z pacjentami zakażonymi koronawirusem otrzymają pracownicy medyczni bezpośrednio skierowani do niej, a nie wszyscy zaangażowani. Nowelizacja naprawiła błąd kilku posłów PiS-u, którzy miesiąc temu zagłosowali za poprawką Senatu. Ta rozszerzyła dodatkowe wynagrodzenie dla wszystkich medyków zaangażowanych w walkę z pandemią.
W ocenie rządu i większości sejmowej, poprawa ustawy była konieczna ze względu na zapewnienie równowagi budżetowej, ale także z powodów sprawiedliwościowych, aby - jak podano w uzasadnieniu nowelizacji - szczególnie docenić finansowo osoby bezpośrednio skonfrontowane z medycznymi skutkami pandemii.
Zdaniem wicemarszałka Sejmu i przewodniczącego klubu PiS Ryszarda Terleckiego ustawa bez nowelizacji całkowicie wywróciłaby budżet służby zdrowia, dlatego dopiero teraz opublikowana zostanie pierwotna ustawa, a następnie nowelizacja. - Nie było innego wyjścia. Rząd i większość parlamentarna musi odpowiedzialnie podchodzić do budżetu, a nie zgadzać się z rozmaitymi szaleńczymi pomysłami opozycji - mówił Ryszard Terlecki.
Innego zdania jest opozycja w Sejmie, podobnie jak większość senacka, która uważa, że ustawa w takim kształcie jest niesprawiedliwa. - To jest pierwszy na świecie, pierwszy w historii rząd w demokratycznym kraju, który w szczycie epidemii chce zabrać dodatki dla lekarzy i personelu medycznego. To jest absolutny skandal i my się na to nie godzimy - powiedział przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk.
Teraz ustawa trafi do prezydenta. Ten może ją podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie jej zgodności z ustawą zasadniczą.