Chciałabym, żeby to Polacy jako pierwsi zdobyli szczyt K2 zimą, ale szerpom to się należało - ocenia Waldemar Kowalewski.
- To niesamowite osiągnięcie - ocenia Kowalewski. Jak mówi, niektórych ze zdobywców zna od wielu lat. - Zrobili to Nepale. Nepalscy chłopcy. Wielkie brawa, szacun i uznanie. Aż mam gęsią skórkę. Spotykamy się na wielu ekspedycjach. Świetni wspinacze, fajni ludzie. Bardzo pozytywnie nastawieni, bardzo konkretni, na najwyższym poziomie.
Jak dodawał, szerpowie mają niesamowite umiejętności. - Oczywiście można im dorównać, ale trzeba na to dekad. Nie wystarczy raz, dwa razy. Trzeba kilkanaście ekspedycji, kilkanaście szczytów ośmiotysięcznych. To najlepsi wspinacze na świecie, bo robią to permanentnie, trzy sezony w roku: wiosna, lato, jesień.
Kowalewskiego czeka teraz operacja. Nie wyklucza jednak, że za kilka lat spróbuje wejść na K2.To było już jego drugie podejście do zdobycia tej góry zimą. Wcześniej udało mu się na nią wejść latem. Szerpowie na K2 weszli przy użyciu tlenu.