Postrzelił mężczyznę z dubeltówki za to, że palił ognisko na działce - szeryf z Nowogardu odpowie teraz przed sądem za usiłowanie zabójstwa. Jest akt oskarżenia.
Do zdarzenia doszło w kwietniu ubiegłego roku. Podejrzany był na działce. Zauważył, że w pobliżu, na innej działce, grupka mężczyzn zrobiła ognisko. Podszedł do nich, kazał zagasić ogień i zagroził, że wezwie policję. Groził też że zabije jednego z nich. Po czym wrócił do swojej altanki, zabrał z niej broń wraz z amunicją śrutową i ponownie udał się na działkę, na której przebywała grupka znajomych.
Mężczyźni szykowali się do opuszczenia działki - ale właśnie wtedy podejrzany strzelił. Trafił jednego z działkowiczów w brzuch i klatkę piersiową. Wtedy kolega pokrzywdzonego podbiegł do podejrzanego i wyrwał mu broń. Na miejsce wezwano służby. Ranny z rozległymi obrażeniami - w stanie krytycznym trafił do szpitala.
Jak ustalono podejrzany nie miał zezwolenia na broń. Sprawca na wniosek prokuratora trafił do aresztu tymczasowego. 64-latek nie przyznał się do winy. Za usiłowanie zabójstwa grozi dożywocie.
Mężczyźni szykowali się do opuszczenia działki - ale właśnie wtedy podejrzany strzelił. Trafił jednego z działkowiczów w brzuch i klatkę piersiową. Wtedy kolega pokrzywdzonego podbiegł do podejrzanego i wyrwał mu broń. Na miejsce wezwano służby. Ranny z rozległymi obrażeniami - w stanie krytycznym trafił do szpitala.
Jak ustalono podejrzany nie miał zezwolenia na broń. Sprawca na wniosek prokuratora trafił do aresztu tymczasowego. 64-latek nie przyznał się do winy. Za usiłowanie zabójstwa grozi dożywocie.