To był najtrudniejszy rok w mojej karierze - ocenił dyrektor Teatru Współczesnego w Szczecinie, Mirosław Gawęda.
Od piątku, po wielu miesiącach zamknięcia, teatry znów mogą wystawiać spektakle. Nie znaczy to jednak, że ich sytuacja od razu się znacząco poprawi, bo jak mówił gość "Rozmowy pod Krawatem", straty są ogromne.
- Nasze straty z tytułu nie wystawiania spektakli, to jest gdzieś w granicach 800 - 900 tysięcy złotych. Potężne ośrodki, które służą do produkcji nowych przedstawień oraz do wypłacania tzw. honorariów aktorskich. Gaża aktora składa się z części stałej koło trzech tysięcy 200 zł, natomiast na scenie aktorzy otrzymują wynagrodzenie w postaci honorariów - tłumaczy Gawęda.
Od piątku w Szczecinie działać będą także filharmonia i opera oraz tylko jedno kino - Zamek.
- Nasze straty z tytułu nie wystawiania spektakli, to jest gdzieś w granicach 800 - 900 tysięcy złotych. Potężne ośrodki, które służą do produkcji nowych przedstawień oraz do wypłacania tzw. honorariów aktorskich. Gaża aktora składa się z części stałej koło trzech tysięcy 200 zł, natomiast na scenie aktorzy otrzymują wynagrodzenie w postaci honorariów - tłumaczy Gawęda.
Od piątku w Szczecinie działać będą także filharmonia i opera oraz tylko jedno kino - Zamek.