Rosyjska służba więziennictwa od czwartku nie podaje miejsca pobytu Aleksieja Nawalnego.
W piątek szef Federalnej Służby Wykonywania Kar Aleksandr Kałasznikow potwierdził, że opozycjonista jest konwojowany do jednej z kolonii karnych i nic nie zagraża jego zdrowiu i życiu. W sobotę niezależne media podały, że polityk został umieszczony w kolonii karnej nr 2 w Pokrowie, na terenie obwodu włodzimierskiego, około 140 km od Moskwy.
Rodzina Aleksieja Nawalnego i jego adwokaci do tej pory nie otrzymali oficjalnego potwierdzenia, w którym z łagrów zamknięto polityka. Obrońcy praw człowieka monitorujący warunki przetrzymywania skazanych poinformowali, że według ich ustaleń opozycjonista rzeczywiście trafił do kolonii karnej w Pokrowie.
Adwokat Marija Kotowa powiedziała portalowi „Meduza”, że jest to jedno z surowszych miejsc odosobnienia w Rosji. "Tam robią wszystko, żeby człowiek czuł swoją zależność od administracji łagru i nie miał wolnego czasu” - dodała prawniczka.
Współpracownicy Aleksieja Nawalnego przypominają, że Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał wypuszczenie polityka na wolność, do czasu zakończenia postępowań sądowych, ale władze Rosji odmówiły.
Rodzina Aleksieja Nawalnego i jego adwokaci do tej pory nie otrzymali oficjalnego potwierdzenia, w którym z łagrów zamknięto polityka. Obrońcy praw człowieka monitorujący warunki przetrzymywania skazanych poinformowali, że według ich ustaleń opozycjonista rzeczywiście trafił do kolonii karnej w Pokrowie.
Adwokat Marija Kotowa powiedziała portalowi „Meduza”, że jest to jedno z surowszych miejsc odosobnienia w Rosji. "Tam robią wszystko, żeby człowiek czuł swoją zależność od administracji łagru i nie miał wolnego czasu” - dodała prawniczka.
Współpracownicy Aleksieja Nawalnego przypominają, że Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał wypuszczenie polityka na wolność, do czasu zakończenia postępowań sądowych, ale władze Rosji odmówiły.