Waldemar Kowalewski stanął w piątek na szczycie ośmiotysięcznika. Wspinał się bez tlenu. Towarzyszył mu m.in. Jarosław Zdanowicz.
Szczyt Annapurny zdobyli po drugim ataku szczytowym. Pierwszy odbył się wczoraj w nocy, jednak całej grupie zabrakło lin poręczowych. Nad ranem wrócili do obozu. Z helikoptera zrzucono im dodatkowe liny.
Kilkanaście godzin później zaatakowali po raz drugi i tym razem się udało, choć warunki atmosferyczne były bardzo trudne: sypały lawiny i przechodziła tam burza z piorunami.
Tego właśnie Kowalewski obawiał się jeszcze przed wyjazdem, planując trasę.
- Ta droga jest nową drogą, dużo trudniejszą technicznie, bardziej spionowaną, ale właśnie dzięki temu dużo bezpieczniejszą jeśli chodzi o lawinę - tłumaczył.
To kolejna wyprawa Kowalewskiego w Himalaje. W styczniu próbował zdobyć K2. Nie udało się jednak przez kontuzję. To właśnie w tym samym czasie po raz pierwszy w historii szczyt K2 zimą zdobyła grupa dziesięciu Szerpów.
Kowalewski przeszedł jednak operację i wrócił w góry. Annapurna to ośmiotysięcznik, 10. co do wysokości szczyt świata.
Kilkanaście godzin później zaatakowali po raz drugi i tym razem się udało, choć warunki atmosferyczne były bardzo trudne: sypały lawiny i przechodziła tam burza z piorunami.
Tego właśnie Kowalewski obawiał się jeszcze przed wyjazdem, planując trasę.
- Ta droga jest nową drogą, dużo trudniejszą technicznie, bardziej spionowaną, ale właśnie dzięki temu dużo bezpieczniejszą jeśli chodzi o lawinę - tłumaczył.
To kolejna wyprawa Kowalewskiego w Himalaje. W styczniu próbował zdobyć K2. Nie udało się jednak przez kontuzję. To właśnie w tym samym czasie po raz pierwszy w historii szczyt K2 zimą zdobyła grupa dziesięciu Szerpów.
Kowalewski przeszedł jednak operację i wrócił w góry. Annapurna to ośmiotysięcznik, 10. co do wysokości szczyt świata.