Paweł Szwed ze Szczecina wyjechał pod koniec lat 80. kiedy dyscyplinarnie został usunięty z listy studentów Uniwersytetu Szczecińskiego za działalność opozycyjną - mówi Cezary Gmyz, dziennikarz Telewizji Polskiej.

- To był człowiek z wielkiej litery - tak się nazywało jego wydawnictwo, ale również jego człowieczeństwo było wielkie. Często się ze sobą nie zgadzaliśmy w poglądach. Bardzo często lubiliśmy ze sobą przebywać. Pływaliśmy razem na kajakach. Paweł mimo przeprowadzki, w latach 80. do Warszawy, nigdy nie przestał za Szczecinem tęsknić - podkreśla Gmyz.

Dziennikarza i publicysta Igor Janke poznał Pawła Szweda na początku lat 90. w redakcji Życia Warszawy tworzonej przez młody zespół dziennikarzy nie przeszłością zawodowa z PRL.

- Co może zabawne, ale byliśmy bliskimi przyjaciółmi a różniliśmy się niemal we wszystkim. Kłóciliśmy się bez przerwy, ale po chwili wybaczaliśmy sobie. To znaczy godziliśmy się, bo nie mieliśmy czego sobie wybaczać - krzywdy sobie nie robiliśmy. Był takim człowiekiem, który jak by była wojna, to bym nie bał się z nim być - wspomina Janke.

Wydawnictwo Wielka Litera zostało założone przez Pawła Szweda w 2011 roku. Publikowało książki polskich prozaików, eseistów a także reporterów - Artura Domosławskiego, Jerzego Pilcha, Eustachego Rychlskiego czy szczecińskiej autorki Ingi Iwasiów.