Miniony weekend w całej Polsce stał pod znakiem upałów. Przed gorącem ostrzegali synoptycy, ale też lekarze. Mimo wszystko zdarzały się zasłabnięcia wywołane upałami. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda nad morzem.
Tylko w miniony weekend w Świnoujściu ratownicy medyczni interweniowali kilkanaście razy do osób, które zasłabły z powodu przegrzania organizmu. Choć pracy nie było jeszcze tak dużo, jak w czasie wakacji, to zgłoszeń nie brakowało. Najczęściej popełnianym w czasie upałów błędem jest przebywanie w miejscach nasłonecznionych i brak odpowiedniego nawodnienia.
- Jeżeli chodzi o udar cieplny, no to pierwsze objawy to nudności, wymioty, bóle głowy. Trzeba pić dużo płynów. Jeżeli mieszkanie jest mocno nasłonecznione, to lepiej sobie pójść do parku - mówi dr Marek Borowski ze Szpitala im. Jana Garduły w Świnoujściu.
Na szczęście wiele osób zdaje sobie sprawę z konsekwencji, jakie może mieć przegrzanie organizmu i czas planuje tak, by uniknąć największych upałów.
- Przyszliśmy dosyć późno i wracamy w tym czasie, kiedy jest największy upał. - Woda bardzo pomaga. Zdecydowanie zimna i dużo lodu. - Musiałam trochę inaczej zorganizować wycieczkę, żeby ci ludzie nie musieli dużo chodzić - mówili mieszkańcy i turyści.
W miniony weekend w Świnoujściu temperatura w cieniu sięgała 37 stopni Celsjusza. Choć minimalnie spadła, to słupek rtęci wciąż przekracza 25 stopni. Synoptycy zapowiadają, że to dopiero początek upalnego lata nad morzem.
- Jeżeli chodzi o udar cieplny, no to pierwsze objawy to nudności, wymioty, bóle głowy. Trzeba pić dużo płynów. Jeżeli mieszkanie jest mocno nasłonecznione, to lepiej sobie pójść do parku - mówi dr Marek Borowski ze Szpitala im. Jana Garduły w Świnoujściu.
Na szczęście wiele osób zdaje sobie sprawę z konsekwencji, jakie może mieć przegrzanie organizmu i czas planuje tak, by uniknąć największych upałów.
- Przyszliśmy dosyć późno i wracamy w tym czasie, kiedy jest największy upał. - Woda bardzo pomaga. Zdecydowanie zimna i dużo lodu. - Musiałam trochę inaczej zorganizować wycieczkę, żeby ci ludzie nie musieli dużo chodzić - mówili mieszkańcy i turyści.
W miniony weekend w Świnoujściu temperatura w cieniu sięgała 37 stopni Celsjusza. Choć minimalnie spadła, to słupek rtęci wciąż przekracza 25 stopni. Synoptycy zapowiadają, że to dopiero początek upalnego lata nad morzem.