Obelgi, wyzwiska i obraźliwe gesty - z tym spotykają się ratownicy pogotowia ratunkowego w Szczecinie, gdy jadą udzielać pomocy pacjentom zakażonym koronawirusem.
Tak coraz częściej, ludzie reagują na nich np. gdy jadą ambulansem ubrani w kombinezony ochronne.
- Do takiej sytuacji doszło kilka dni temu w Koszalinie - mówi Paulina Heigel, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie
- Ratownicy medyczni jechali ambulansem i byli ubrani w ten cały pakiet ochrony indywidualnej i wówczas nadjeżdżający z naprzeciwka samochód z logo jednej z firm, zaczął do nich mrugać światłami drogowymi. Oczywiście, zwrócił na siebie uwagę zespołu, po czym, w bliskiej odległości, jeszcze przed minięciem się z karetką wykonał obraźliwy gest, pokazując w stronę ratowników środkowy palec - dodaje Heigel.
W grudniu do podobnej sytuacji doszło na trasie S6, niedaleko Kołobrzegu.
Heigel przypomina, że ratownicy jadą, by ratować życie: - Są to sytuacje bardzo przykre dla ratowników medycznych, oni przecież nie ubierają tych kombinezonów dla zabawy, tylko po to, aby zabezpieczyć siebie i pacjentów, do których będą w następnej kolejności jechać. Kierowanie w ich stronę obraźliwych gestów czy słów jest naprawdę niezrozumiałe i bardzo krzywdzące.
Ratownicy przypominają, także o akcji „niekłammedyka”. Chodzi o to, by wzywając pomoc nie ukrywać, że jest się zakażonym koronawirusem.
- Do takiej sytuacji doszło kilka dni temu w Koszalinie - mówi Paulina Heigel, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie
- Ratownicy medyczni jechali ambulansem i byli ubrani w ten cały pakiet ochrony indywidualnej i wówczas nadjeżdżający z naprzeciwka samochód z logo jednej z firm, zaczął do nich mrugać światłami drogowymi. Oczywiście, zwrócił na siebie uwagę zespołu, po czym, w bliskiej odległości, jeszcze przed minięciem się z karetką wykonał obraźliwy gest, pokazując w stronę ratowników środkowy palec - dodaje Heigel.
W grudniu do podobnej sytuacji doszło na trasie S6, niedaleko Kołobrzegu.
Heigel przypomina, że ratownicy jadą, by ratować życie: - Są to sytuacje bardzo przykre dla ratowników medycznych, oni przecież nie ubierają tych kombinezonów dla zabawy, tylko po to, aby zabezpieczyć siebie i pacjentów, do których będą w następnej kolejności jechać. Kierowanie w ich stronę obraźliwych gestów czy słów jest naprawdę niezrozumiałe i bardzo krzywdzące.
Ratownicy przypominają, także o akcji „niekłammedyka”. Chodzi o to, by wzywając pomoc nie ukrywać, że jest się zakażonym koronawirusem.