Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński mówił w "Rozmowach pod Krawatem" o polskiej racji stanu, jaką jest wspieranie wschodniego sąsiada, zagrożonego przez Rosję.
Nie przewiduje stacjonowania wojsk polskich na Ukrainie, chyba, że w ramach zobowiązań NATO. Podkreśla, że tylko zdecydowana postawa Zachodu może powstrzymać mocarstwowe zapędy Władimira Putina.
Jednocześnie Brudziński zwracał uwagę, że jego formacja trafnie przewidziała możliwą ekspansję Rosji - o której mówił jeszcze prezydent Lech Kaczyński. Rząd PiS stawia na rozwój militarny Polski.
- Jesteśmy na pewno dalece, jeszcze niedostatecznie wzmocnieni w tym wymiarze zarówno sprzętu, jak i liczebności wojska. Ale my nadrabiamy dziesięciolecia zaniedbań naszych poprzedników. Sytuacja i historia, która dzieje się na naszych oczach, pokazuje, że to Prawo i Sprawiedliwość miało rację, mówiąc że koniecznie jest wzmocnienie armii, policji, oraz konieczna jest modernizacja służb mundurowych, ale też nasza lojalna współpraca w ramach NATO - podkreślał Brudziński.
W przedstawionym przez rząd jesienią planie wzmacniania polskiej armii mowa o 250 tysiącach żołnierzy plus 50 tysiącach w Wojskach Obrony Terytorialnej.
Jednocześnie Brudziński zwracał uwagę, że jego formacja trafnie przewidziała możliwą ekspansję Rosji - o której mówił jeszcze prezydent Lech Kaczyński. Rząd PiS stawia na rozwój militarny Polski.
- Jesteśmy na pewno dalece, jeszcze niedostatecznie wzmocnieni w tym wymiarze zarówno sprzętu, jak i liczebności wojska. Ale my nadrabiamy dziesięciolecia zaniedbań naszych poprzedników. Sytuacja i historia, która dzieje się na naszych oczach, pokazuje, że to Prawo i Sprawiedliwość miało rację, mówiąc że koniecznie jest wzmocnienie armii, policji, oraz konieczna jest modernizacja służb mundurowych, ale też nasza lojalna współpraca w ramach NATO - podkreślał Brudziński.
W przedstawionym przez rząd jesienią planie wzmacniania polskiej armii mowa o 250 tysiącach żołnierzy plus 50 tysiącach w Wojskach Obrony Terytorialnej.