W czasie wojny była strażniczką w obozie koncentracyjnym dla polskich dzieci w Łodzi, a po wojnie... pracowała w żłobku.
- Eugenia Pol przez 20 lat była kompletnie nie niepokojona, szybko się wtopiła w struktury komunistycznego państwa i zyskała parasol ochronny, zwłaszcza od Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. Dopiero w grudniu 1970 roku dopadł ją wymiar sprawiedliwości, wcześniej przez kilkanaście lat pracowała jako intendentka w żłobku, w Łódzkiej fabryce, gdzie chodziła setka dzieci. Taka osoba była intendentką w żłobku - mówi Torański.
Historia dziecięcego obozu w Łodzi została kompletnie zapomniana. Według szacunków, przez obóz przewinęło się od 2 do 3 tysięcy dzieci, głównie polskich patriotów lub żołnierzy.
- Nie mam wątpliwości, że gdyby tam ginęły i cierpiały żydowskie dzieci, a nie polskie, to świat krzyczałby o tym od 75 lat, natomiast u nas było milczenie albo mówiliśmy o tym cichym głosem... Ten temat był często ukrywany pod kołdrą komunistycznego państwa. Różne były przyczyny... Choćby relacje z wielkimi Niemcami i niepozwalanie na nagłaśnianie tego tematu - dodaje Torański.
"Przystanek Historia" i spotkanie z Błażejem Torańskim rozpocznie się o godz. 17.30. w budynku przy Bramie Portowej 1.