Gdy zaczynaliśmy, niewiele osób wierzyło w powodzenie tych badań - mówił w programie "Radio Szczecin na Wieczór" profesor Andrzej Ossowski, genetyk odpowiedzialny za identyfikację ofiar.

- Przede wszystkim skala ofiar II wojny światowej, tego komunistycznego terroru, jest przerażająca. To powodowało, że patrząc przez pryzmat liczby ofiar, wydawało się to absolutnie niemożliwe. Proszę pamiętać, że 2012 rok w genetyce byliśmy dużo mniej zaawansowani technologicznie. Nie mieliśmy takich metod jak dzisiaj. Nawet dzisiaj jest to materiał, który jest ekstremalnie trudny - mówił Ossowski.

Nie każdy wie, że pierwsze poszukiwania ofiar komunizmu i ich identyfikacja miały miejsce w Szczecinie na Cmentarzu Centralnym, gdy szukano żołnierzy Bojowego Oddziału Armii - dodał Marcin Stefaniak, ówczesny dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie.

- Można spróbować połączyć historię z medycyną. Czyli archiwistykę - co robi IPN, z nowoczesną technologią, jaką jest genetyka. I tak się zaczęło, zupełnym przypadkiem. Zawsze mówię, że to przypominało po części "Ziemię obiecaną", czyli ty nie masz nic, ja nie mam nic, mamy w sam raz tyle, żeby zbudować fabrykę. Byliśmy w takiej sytuacji 10 lat temu, że ty masz pomysł, ja mam pomysł, to załóżmy taką bazę - mówił Stefaniak.

Dzięki pracy Polskiej Bazy Ofiar Totalitaryzmów zidentyfikowano w całym kraju 120 bezimiennych ofiar komunizmu.