Nie pomogła niemal pełna hala kibiców - koszykarze Sensation Kotwicy przegrali kolejny mecz w Suzuki 1. lidze.
Na zakończenie 21. serii gier do Kołobrzegu przyjechał Górnik Wałbrzych. Hala Milenium wypełniła się w niedzielny wieczór niemal po brzegi.
Władze Kotwicy po ubiegłotygodniowej porażce z AZS Kraków podjęły bowiem decyzję, że prestiżowe spotkanie z Górnikiem kibice będą mogli obejrzeć za darmo. Dodatkowym czynnikiem motywującym kołobrzeski zespół był fakt, że to właśnie z drużyną z Wałbrzycha Czarodzieje z Wydm przegrali w półfinale poprzednich rozgrywek.
Niedzielny mecz miał wyrównany przebieg aż do ostatniej kwarty. W tej części gry więcej zimnej krwi zachowali goście. Trener Kotwicy Rafał Frank mówi, że decydujący okazał się brak skuteczności jego zespołu w kluczowych momentach meczu.
- Kilka złych ataków, przełożonych na stuprocentową skuteczność Górnika, w kolejnych kilku spowodowało różnicę 8 - 10 punktów i wtedy chcieliśmy troszeczkę na szybko wrócić do gry, jednak też nie trafiliśmy dwóch - trzech otwartych rzutów. Ta skuteczność Górnika była stuprocentowa, w tych momentach newralgicznych, my nie trafiliśmy kilku prostych rzutów. I to nam zabrało troszeczkę pewności siebie - tłumaczy Frank.
Ostatecznie Kotwica przegrała 72:85 i spadła na 6. pozycję w tabeli.
Władze Kotwicy po ubiegłotygodniowej porażce z AZS Kraków podjęły bowiem decyzję, że prestiżowe spotkanie z Górnikiem kibice będą mogli obejrzeć za darmo. Dodatkowym czynnikiem motywującym kołobrzeski zespół był fakt, że to właśnie z drużyną z Wałbrzycha Czarodzieje z Wydm przegrali w półfinale poprzednich rozgrywek.
Niedzielny mecz miał wyrównany przebieg aż do ostatniej kwarty. W tej części gry więcej zimnej krwi zachowali goście. Trener Kotwicy Rafał Frank mówi, że decydujący okazał się brak skuteczności jego zespołu w kluczowych momentach meczu.
- Kilka złych ataków, przełożonych na stuprocentową skuteczność Górnika, w kolejnych kilku spowodowało różnicę 8 - 10 punktów i wtedy chcieliśmy troszeczkę na szybko wrócić do gry, jednak też nie trafiliśmy dwóch - trzech otwartych rzutów. Ta skuteczność Górnika była stuprocentowa, w tych momentach newralgicznych, my nie trafiliśmy kilku prostych rzutów. I to nam zabrało troszeczkę pewności siebie - tłumaczy Frank.
Ostatecznie Kotwica przegrała 72:85 i spadła na 6. pozycję w tabeli.