Koszykarze PGE Spójni nadal są w grze o półfinał rozgrywek o mistrzostwo Polski.
Stargardzianie w poniedziałkowy wieczór pokonali Zastal Zielona Góra 82:77 w trzecim ćwierćfinałowym meczu play-off Energa Basket Ligi.
Biało-bordowych do sukcesu poprowadził zdobywca 14 punktów, Kacper Młynarski, który nie ukrywał zadowolenia z premierowej wygranej z Zastalem po serii czterech porażek w tym roku.
- Udowodniliśmy sami sobie, ze nie taki diabeł straszny... W tych drugich połowach było nerwowo, przez chwilę Zastal nawet prowadził, ale wyciągnęliśmy ten bardzo ważny mecz. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że skupiamy się na tym, żeby grać swoją koszykówkę, nie zwracać uwagi na poprzednie mecze. Fajnie, zostajemy w grze, każdy mecz to osobna historia, jest 2:1 i gramy dalej - mówił.
Ekipa trenera Marka Łukomskiego w rywalizacji play-off do trzech zwycięstw przegrywa z najlepszym zespołem sezonu zasadniczego 1:2.
Kolejne spotkanie koszykarzy PGE Spójni z Zastalem Zielona Góra odbędzie się w środę w Stargardzie.
Biało-bordowych do sukcesu poprowadził zdobywca 14 punktów, Kacper Młynarski, który nie ukrywał zadowolenia z premierowej wygranej z Zastalem po serii czterech porażek w tym roku.
- Udowodniliśmy sami sobie, ze nie taki diabeł straszny... W tych drugich połowach było nerwowo, przez chwilę Zastal nawet prowadził, ale wyciągnęliśmy ten bardzo ważny mecz. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że skupiamy się na tym, żeby grać swoją koszykówkę, nie zwracać uwagi na poprzednie mecze. Fajnie, zostajemy w grze, każdy mecz to osobna historia, jest 2:1 i gramy dalej - mówił.
Ekipa trenera Marka Łukomskiego w rywalizacji play-off do trzech zwycięstw przegrywa z najlepszym zespołem sezonu zasadniczego 1:2.
Kolejne spotkanie koszykarzy PGE Spójni z Zastalem Zielona Góra odbędzie się w środę w Stargardzie.
- Udowodniliśmy sami sobie, ze nie taki diabeł straszny... W tych drugich połowach było nerwowo, przez chwilę Zastal nawet prowadził, ale wyciągnęliśmy ten bardzo ważny mecz. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że skupiamy się na tym, żeby grać swoją koszykówkę, nie zwracać uwagi na poprzednie mecze. Fajnie, zostajemy w grze, każdy mecz to osobna historia, jest 2:1 i gramy dalej - mówił.