Tyson Fury po pasjonującym pojedynku obronił mistrzowski pas WBC kategorii ciężkiej w starciu z Amerykaninem Deontayem Wilderem.
Minionej nocy oczy całego bokserskiego świata skierowane były na Las Vegas. Brytyjczyk znokautował w 11. rundzie swojego przeciwnika, który przez całe starcie wykazał się nadludzką odpornością na ciosy.
W Las Vegas niesamowicie ważny pojedynek w swojej karierze przegrał nasz Adam Kownacki.
Po walce wieczoru amerykańskie media zgodnie piszą, że przejdzie ona do historii boksu. Fantastyczna trylogia dobiegła końca, w której to Fury - drugi raz z rzędu - udowodnił swoja wyższość. Kibice oglądali jednak znakomite starcie.
Konfrontacja ta została nazwana "wyniszczającą wojną" mającą wiele zwrotów akcji.
W innym pojedynku wagi ciężkiej w Las Vegas Adam Kownacki przegrał - tym razem decyzją sędziów - rewanż z Finem Robertem Heleniusem.
Polak, ich zdaniem, nie był w stanie kontynuować walki, miał bardzo podbite oko, a z nosa leciała mu krew. W 6. rundzie przerwano walkę i zarządzono techniczny nokaut. Nasz bokser słabo się zaprezentował, nie miał żadnej recepty na rywala, który co chwilę mocno uderzał to na korpus, to lewym podbródkowym czy niesamowicie mocnym prawym sierpowym.
– Myślę, że wszystko dobrze przebiegło. Trafiałem go bardzo mocnymi ciosami - mówił po walce Robert Helenius.
Bardzo skomplikowała się sytuacja w karierze Adama Kownackiego. W przypadku zwycięstwa w przyszłym roku miał szansę walczyć o mistrzostwo świata, teraz jest na dużym zakręcie.
W Las Vegas niesamowicie ważny pojedynek w swojej karierze przegrał nasz Adam Kownacki.
Po walce wieczoru amerykańskie media zgodnie piszą, że przejdzie ona do historii boksu. Fantastyczna trylogia dobiegła końca, w której to Fury - drugi raz z rzędu - udowodnił swoja wyższość. Kibice oglądali jednak znakomite starcie.
Konfrontacja ta została nazwana "wyniszczającą wojną" mającą wiele zwrotów akcji.
W innym pojedynku wagi ciężkiej w Las Vegas Adam Kownacki przegrał - tym razem decyzją sędziów - rewanż z Finem Robertem Heleniusem.
Polak, ich zdaniem, nie był w stanie kontynuować walki, miał bardzo podbite oko, a z nosa leciała mu krew. W 6. rundzie przerwano walkę i zarządzono techniczny nokaut. Nasz bokser słabo się zaprezentował, nie miał żadnej recepty na rywala, który co chwilę mocno uderzał to na korpus, to lewym podbródkowym czy niesamowicie mocnym prawym sierpowym.
– Myślę, że wszystko dobrze przebiegło. Trafiałem go bardzo mocnymi ciosami - mówił po walce Robert Helenius.
Bardzo skomplikowała się sytuacja w karierze Adama Kownackiego. W przypadku zwycięstwa w przyszłym roku miał szansę walczyć o mistrzostwo świata, teraz jest na dużym zakręcie.