Niektórzy zmagają się z rwą kulszową, inni z chorobą filipińską. Tak przynajmniej tłumaczą swoją czasową niedyspozycję. Pamiętamy prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego, w przypadku którego właśnie tak określano powód niedomagania. Ostatnio uwagę komentatorów sceny politycznej przykuł szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Podczas szczytu NATO w Brukseli miał wyraźne problemy z utrzymaniem się na nogach. Musieli mu pomagać przedstawiciele innych państw. Pojawiły się sugestie, że był pijany. Sam polityk odpiera zarzuty. Wytłumaczył, że doznał skurczy w nogach. Jak to jest z chorobami polityków?