Są postępy w sprawie szczepionki na koronawirusa, opracowywanej w Oksfordzie.
Tysiąc ochotników, którzy przyjęli szczepionkę, brak efektów ubocznych i podwójna ochrona przed zakażeniem. To wszystko sprawia, że naukowcy mówią dziennikom "Daily Telegraph" i "The Times": "Jesteśmy na dobrej drodze". Wczesna faza testów na ludziach pokazała, że ochotnicy wykształcili przeciwciała, ale także limfocyty T. Może to stanowić barierę dla koronawirusa. O ile coraz więcej badań sugeruje, że przeciwciała znikają dosyć szybko, to są przesłanki by zakładać, że bariera limfocytów jest solidna.
Eksperci ostrzegają, że jest za wcześnie, by przesądzać o wartości szczepionki. Potrzebne są kolejne badania. I choć tempo postępów nie ma precedensu, to ostateczny wynik wciąż jest niepewny. Brytyjski minister zdrowia Matt Hancock deklaruje w telewizji ITV, że "w najlepszym wypadku" szczepionka mogłaby być gotowa jeszcze w tym roku, ale od razu dodaje, że przyszły rok jest bardziej prawdopodobny. To drugie oznaczałoby, że kraj musi się przygotować na wzrost zakazeń jesienią i zimę. Wielu ekspertów ostrzega przed drugą falą epidemii, która zbiegłaby się z sezonem grypowym.
Pełne wyniki badań poznamy w poniedziałek. Opublikuje je magazyn "Lancet". Na całym świecie testy kliniczne przeprowadzane są na dwudziestu trzech szczepionkach. Dziesięć z nich - ze Stanów Zjednoczonych, Chin, Niemiec i Zjednoczonego Królestwa - weszło w fazę badań na ludziach.