Kilkanaście osób jest rannych po wypadku do którego doszło na autostradzie A1 w pobliżu węzła Stanisławie niedaleko Tczewa. Autokar przewożący dzieci zjechał z jezdni, przebił bariery i stoczył się z przydrożnej skarpy. Najciężej poszkodowane są cztery osoby.
Jak powiedział Polskiemu Radiu komisarz Michał Sienkiewicz z pomorskiej policji, funkcjonariusze ustalają szczegółowe przyczyny wypadku.
- Na miejscu jest technik kryminalistyki, który przeprowadza szczegółowe oględziny autokaru. Policjanci rozmawiali z kierowcą autokaru, ale nie chcemy ujawniać tego, w jaki sposób tłumaczył to zdarzenie. Kierowca został przebadany na trzeźwość. Był trzeźwy - mówił Michał Sienkiewicz.
Wszyscy poszkodowani w wypadku autokaru w pobliżu Tczewa zostali przewiezieni do szpitali. Na miejscu zakończyła się akcja ratunkowa, a ruch na autostradzie A1 został odblokowany. Autokarem podróżowało 31 osób, głównie dzieci i młodzież, które jechały na obóz wakacyjny.
Na miejscu wypadku strażacy usuwają wrak autokaru. W akcji ratunkowej brały udział 23 zastępy straży pożarnej, kilkanaście karetek pogotowia i dwa śmigłowce.
- Na miejscu jest technik kryminalistyki, który przeprowadza szczegółowe oględziny autokaru. Policjanci rozmawiali z kierowcą autokaru, ale nie chcemy ujawniać tego, w jaki sposób tłumaczył to zdarzenie. Kierowca został przebadany na trzeźwość. Był trzeźwy - mówił Michał Sienkiewicz.
Wszyscy poszkodowani w wypadku autokaru w pobliżu Tczewa zostali przewiezieni do szpitali. Na miejscu zakończyła się akcja ratunkowa, a ruch na autostradzie A1 został odblokowany. Autokarem podróżowało 31 osób, głównie dzieci i młodzież, które jechały na obóz wakacyjny.
Na miejscu wypadku strażacy usuwają wrak autokaru. W akcji ratunkowej brały udział 23 zastępy straży pożarnej, kilkanaście karetek pogotowia i dwa śmigłowce.