Sąd Okręgowy w Warszawie przedłużył o trzy miesiące areszt Sławomirowi Nowakowi. Wniosek w tej sprawie złożyła warszawska prokuratura okręgowa.
Obrona nie zgadza się z decyzją sądu i zapowiada, że złoży zażalenie do wyższej instancji. Jak mówił pełnomocnik byłego ministra transportu, mecenas Antoni Kania-Sieniawski, wniosek będzie motywowany niezasadnością zastosowanego środka oraz tym, że podejrzany może odpowiadać z wolnej stopy. "Materiał dowodowy jest na tyle zgromadzony i zabezpieczony, że nie ma możliwości wpływu na jego treść" - mówił obrońca. "Tak zwana obawa matactwa nie istnieje. I ewentualnie zaproponujemy inne środki wolnościowe typu poręczenie majątkowe, dozór policyjny"- dodał mecenas Kania-Sieniawski.
Sławomir Nowak został zatrzymany w lipcu. Usłyszał między innymi zarzuty prania brudnych pieniędzy i przyjmowania korzyści majątkowych. Nie przyznał się do winy. Jak mówił prokurator, zarzuty są poważne, za poszczególne czyny grozi do 15 lat więzienia, a kara łączna może być dwucyfrowa.
W związku ze sprawą zostało zatrzymanych kilka osób, w tym były prezes PKN Orlen Dariusz K. Dziś sąd przedłużył o dwa miesiące areszt Jackowi P., jednemu z pierwszych zatrzymanych. Prokuratura nie wyklucza dalszych zatrzymań.
Śledztwo, w ramach którego zatrzymano Sławomira Nowaka, Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi od 2018 roku. Od lipca bieżącego roku toczy się ono przeciwko byłemu ministrowi transportu.
Dochodzenie prowadzi międzynarodowy polsko-ukraiński zespół śledczych, bo zarzuty dotyczą zarówno okresu, w którym Sławomir Nowak był ministrem transportu - lata 2011-2013 - jak i czasu, gdy kierował ukraińską Państwową Służbą Dróg Samochodowych Ukrawtodor - 2016-2019.