Władze chcą w taki sposób iść na rękę obywatelom, dając im więcej czasu na cały proces.

Tutejsze media podkreślają, że to historyczny rekord. Pomimo problemów związanych z pandemią koronawirusa, Amerykanie tłumnie ruszają do lokali wyborczych. Media na całym świecie obiegają zdjęcia bardzo długich kolejek. W Atlancie, aby poprzeć swoich kandydatów, trzeba było odstać nawet kilka godzin. W Georgii lokalne środki masowego przekazu poinformowały, że część wyborców na swoją kolej czekało nawet cały dzień.

Zdaniem politologów pierwszy raz w historii kraju możemy być świadkami, że poprzez wczesne głosowanie w lokalu i głosowanie korespondencyjne, przed trzecim listopada zagłosuje większość Amerykanów. Przedstawiciele władz wyborczych donoszą, że jesteśmy świadkami frekwencyjnych rekordów.

Według "Washington Post" 64 procent wyborców Joe Biden'a zamierza głosować na kandydata demokratów przed 3 listopada. Z kolei w ostateczny dzień wyborów na urzędującego prezydenta głos chce oddać 61 procent jego zwolenników.