Kolegium Elektorów odda w poniedziałek głosy w wyborach prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Amerykanie nie wybierają prezydenta bezpośrednio, ale głosują niezależnie w poszczególnych stanach. Każdemu z nich przypisana jest liczba elektorów równa liczebności delegacji parlamentarnej. Aby zostać prezydentem kandydat musi zdobyć większość z 538 głosów elektorskich.
W listopadowych wyborach Joe Biden zdobył ich 306, a Donald Trump 232. Dziś elektorzy ze wszystkich 50 stanów zbiorą się niezależnie od siebie w stanowych stolicach. Jako pierwsi o 16:00 czasu polskiego, zagłosują elektorzy z Indiany, New Hampshire i Vermont. Jednak dopiero po głosowaniu dysponującej 55 głosami Kalifornii Joe Biden przekroczy granicę 270 elektorów. To głosowanie odbędzie się o 23:00 czasu polskiego.
Wyniki głosowania poszczególne stany prześlą do przewodniczącego Senatu. 6 stycznia obie izby Kongresu spotkają się, aby formalnie przeliczyć te głosy. Choć niektórzy kongresmani mogą wówczas podjąć próbę podważenia wyników głosowania jest mało prawdopodobne, aby taka próba mogła zakończyć się sukcesem.
Aby odrzucić wyniki z któregoś ze stanów wymagana jest bowiem zgoda obu izb Kongresu. Tymczasem w Izbie Reprezentantów, to demokraci mają większość.