Mimo zaobserwowanej w ostatnich dniach w Niemczech tendencji spadkowej zakażeń koronawirusem, od poniedziałku w wielu miastach i powiatach obowiązuje zaostrzony reżim sanitarny. Twardy lockdown ma potrwać w Niemczech jeszcze co najmniej do 14 lutego.
W sklepach spożywczych i środkach komunikacji miejskiej zaczyna obowiązywać noszenie maseczek medycznych lub FFP2. W miejscach publicznych dozwolone są w dalszym ciągu zwykłe maski wielokrotnego użytku. Poza tym rząd poinformował, że pojutrze wejdzie w życie rozporządzenie, kładące większy nacisk na pracę zdalną. Do połowy lutego zamknięte są szkoły, przedszkola i znaczna część placówek handlu detalicznego. Otwarte pozostają apteki i sklepy z artykułami pierwszej potrzeby.
W piątek kanclerz Angela Merkel przyznała, że współczynnik zachorowalności na Covid-19 zaczął spadać, podkreślając zarazem konieczność przedłużenia lockdownu. Do złagodzenia obostrzeń nawoływali wcześniej niektórzy politycy chadecji. Przed zbyt wczesnymi poluzowaniami ostrzegają z kolei: szef Instytutu Roberta Kocha Lothar Wieler i czołowy wirusolog Christian Drosten.
Powodem do obaw jest, ich zdaniem, nieobliczalność zagrożenia, jakie wynika z dalszych mutacji SARS-CoV-2. Dwa dni temu media doniosły, że jedna z berlińskich klinik została objęta kwarantanną po wykryciu u 20 pracowników i pacjentów nowego szczepu koronawirusa z Wielkiej Brytanii.
W piątek kanclerz Angela Merkel przyznała, że współczynnik zachorowalności na Covid-19 zaczął spadać, podkreślając zarazem konieczność przedłużenia lockdownu. Do złagodzenia obostrzeń nawoływali wcześniej niektórzy politycy chadecji. Przed zbyt wczesnymi poluzowaniami ostrzegają z kolei: szef Instytutu Roberta Kocha Lothar Wieler i czołowy wirusolog Christian Drosten.
Powodem do obaw jest, ich zdaniem, nieobliczalność zagrożenia, jakie wynika z dalszych mutacji SARS-CoV-2. Dwa dni temu media doniosły, że jedna z berlińskich klinik została objęta kwarantanną po wykryciu u 20 pracowników i pacjentów nowego szczepu koronawirusa z Wielkiej Brytanii.