Pociski całkowicie zniszczyły dziewięć budynków i poważnie uszkodziły dwa. Były to obiekty przy granicy z Irakiem wykorzystywane przez proirańskich bojowników odpowiedzialnych za niedawny atak rakietowy na amerykańską bazę wojskową w Kurdystanie.
- Jesteśmy pewni, że te obiekty były wykorzystywane przez te same szyickie oddziały, które przeprowadziły atak - powiedział sekretarz obrony USA, Lloyd Austin.
Rzecznik Pentagonu John Kirby powiedział, że amerykańskie uderzenie powinno być jasnym sygnałem dla wrogów USA.
- Stany Zjednoczone będą chronić swoich obywateli, nasze interesy oraz partnerów w regionie - powiedział Kirby. Prezydent Joe Biden zapytany jaki sygnał do Teheranu chciał wysłać wydając rozkaz do ataku odpowiedział: - "Nie będziecie bezkarni. Działajcie rozważnie".
Przedstawiciele Kongresu zostali uprzedzeni o planowanym uderzeniu. Wysoki rangą członek Komisji Sił Zbrojnych, republikański senator John Inhofe poparł decyzję prezydenta oceniając ją jako właściwą i proporcjonalną.
Joe Biden został jednak skrytykowany przez niektórych członków własnej partii za wydanie rozkazu do ataku bez wcześniejszej aprobaty parlamentu.