Policja bada sprawę zniknięcia tablicy upamiętniającej miejsce narodzin prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Znajdowała się na warszawskim Żoliborzu, na elewacji budynku przy ulicy Suzina 3, w którym urodzili się bracia Kaczyńscy.
Zeznania w tej sprawie ma złożyć radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego Michał Grodzki, jeden z fundatorów tablicy. - Okoliczni mieszkańcy byli zadowoleni, że tak to zostało upamiętnione. Tablica wisiała prawie sześć lat. W okolic rocznic zawsze były kwiaty. To była ładna tablica. Zostało dobrane ładne zdjęcie. Formuła tablicy nie budziła kontrowersji i nie powinna też budzić negatywnych wrażeń estetycznych - powiedział Grodzki.
Jak podkreślił Michał Grodzki, przed kilkoma miesiącami zauważono próby zniszczenia tablicy. - Kilka miesięcy temu ona została pobrudzona. Administrator przetarł to. To była ingerencja symboliczna, ale nie akt typowego wandalizmu. To z kolei był jakiś wandalizm, albo element złodziejstwa - mówi Grodzki.
Policja zabezpieczyła teren budynku oraz monitoring okolicy.
Zeznania w tej sprawie ma złożyć radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego Michał Grodzki, jeden z fundatorów tablicy. - Okoliczni mieszkańcy byli zadowoleni, że tak to zostało upamiętnione. Tablica wisiała prawie sześć lat. W okolic rocznic zawsze były kwiaty. To była ładna tablica. Zostało dobrane ładne zdjęcie. Formuła tablicy nie budziła kontrowersji i nie powinna też budzić negatywnych wrażeń estetycznych - powiedział Grodzki.
Jak podkreślił Michał Grodzki, przed kilkoma miesiącami zauważono próby zniszczenia tablicy. - Kilka miesięcy temu ona została pobrudzona. Administrator przetarł to. To była ingerencja symboliczna, ale nie akt typowego wandalizmu. To z kolei był jakiś wandalizm, albo element złodziejstwa - mówi Grodzki.
Policja zabezpieczyła teren budynku oraz monitoring okolicy.
Zeznania w tej sprawie ma złożyć radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego Michał Grodzki, jeden z fundatorów tablicy.