Prezydent w 11. rocznicę katastrofy smoleńskiej przyjechał w sobotę rano na Wawel, by oddać hołd spoczywającej w krypcie katedry parze prezydenckiej: Lechowi i Marii Kaczyńskim.
- Jestem tutaj, tradycyjnie, razem z moimi przyjaciółmi po to, żeby oddać hołd i uczcić pamięć Prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii i wszystkich tych wielkich Polaków, wielkich ludzi, którzy 11 lat temu zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem pełniąc swoje urzędy, wykonując swoje zadania państwowe, lecąc tam z głębokim przekonaniem, ze czynią to dla Rzeczypospolitej, dla naszej ojczyzny, dla pamięci o haniebnie pomordowanych w Katyniu przez Sowietów polskich oficerach - powiedział prezydent.
10 kwietnia 2010 roku samolot Tu-154M, który leciał na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, rozbił się pod Smoleńskiem.
Zginęło wówczas 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką, a także ostatni prezydent RP na uchodźstwie, generałowie, parlamentarzyści, urzędnicy państwowi, duchowni, przedstawiciele rodzin katyńskich, załoga i funkcjonariusze BOR.