Niecałe dwa tygodnie przed wyborami do Bundestagu niemieckie media podsumowują dotychczasowy przebieg kampanii. Wiele redakcji dochodzi do wniosku, że zabrakło w niej merytorycznej debaty.
Miesięcznik "Cicero" stwierdza, że rozgrywka o fotel kanclerski była "nudnym festiwalem błędów i bylejakości".
"Liczba zwolenników Angeli Merkel topniała z roku na rok, aż w końcu pozostała garstka lojalnych nominatów, licytujących się w populistycznych zaczepkach, które nic nie znaczą" - czytamy.
Dziennik "Schwäbische Zeitung" z kolei zauważa, że Armin Laschet, Annalena Baerbock i Olaf Scholz nie poruszyli dotąd najistotniejszych tematów.
"W pierwszych debatach niemal zupełnie zabrakło wątków dotyczących kryzysu migracyjnego i klęski poniesionej w Afganistanie" - pisze badeńska gazeta.
Znany publicysta Peter Hahne martwi się, że po odejściu Merkel pozostanie typowa dla jej rządów atmosfera podszytej lękiem ostrożności przed mówieniem tego, o czym wszyscy wiedzą.
"Główni kandydaci nie chcą się znaleźć pod pręgierzem opinii publicznej. W ten sposób chcą dopłynąć do brzegu bez większego uszczerbku" - zaznaczył.
"Liczba zwolenników Angeli Merkel topniała z roku na rok, aż w końcu pozostała garstka lojalnych nominatów, licytujących się w populistycznych zaczepkach, które nic nie znaczą" - czytamy.
Dziennik "Schwäbische Zeitung" z kolei zauważa, że Armin Laschet, Annalena Baerbock i Olaf Scholz nie poruszyli dotąd najistotniejszych tematów.
"W pierwszych debatach niemal zupełnie zabrakło wątków dotyczących kryzysu migracyjnego i klęski poniesionej w Afganistanie" - pisze badeńska gazeta.
Znany publicysta Peter Hahne martwi się, że po odejściu Merkel pozostanie typowa dla jej rządów atmosfera podszytej lękiem ostrożności przed mówieniem tego, o czym wszyscy wiedzą.
"Główni kandydaci nie chcą się znaleźć pod pręgierzem opinii publicznej. W ten sposób chcą dopłynąć do brzegu bez większego uszczerbku" - zaznaczył.