Sąd Najwyższy oddalił kasacje obrony i Prokuratora Generalnego w sprawie Wiktorii Ś. skazanej na 11 lat więzienia za zabójstwo 17-letniej Agaty z Wejherowa. Obrona domagała się uniewinnienia, prokurator zaostrzenia kary.
Kasacje zostały oddalone jako "oczywiście bezzasadne". W ocenie obrony zgromadzony materiał dowodowy nie dawał podstaw do przypisania skazanej winy, a Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z 2018 roku nie odniósł się do wszystkich zarzutów obrońców. Sąd Najwyższy nie przychylił się do tego stanowiska; orzekł, że wyrok sądu drugiej instancji był wydany prawidłowo.
Uzasadnienie orzeczenia przedstawiał sędzia sprawozdawca Antoni Bojańczyk. - Sąd Apelacyjny w Gdańsku wywiązał się ze spoczywających na nim obowiązków w postępowaniu odwoławczym, to znaczy w sposób zwięzły odniósł się do większości zarzutów wyartykułowanych w zwyczajnych środkach odwoławczych złożonych przez obrońców w tym postępowaniu - mówił sędzia sprawozdawca.
Prokurator Generalny natomiast domagał się zaostrzenia kary do 15 lat pozbawienia wolności, argumentując, że orzeczona jest niewspółmiernie łagodna. Według prokuratora, Wiktoria Ś. działała z premedytacją, a cel jej działań był ze wszech miar nieakceptowalny - pomoc przyjaciółce w samobójstwie, a w istocie dokonanie jej zabójstwa.
Sędzia Antoni Bojańczyk mówił, że sądy pierwszej i drugiej instancji brały pod uwagę prawidłową kwalifikację - zarzut morderstwa, ale uwzględniły też indywidualny wymiar kary.
- Należało uwzględnić kwestię działania skazanej na żądanie pokrzywdzonej. I ta kwestia nie umknęła uwadze sądu pierwszej instancji przy wymiarze kary, i w tym zakresie orzeczenie sądu pierwszej instancji zostało trafnie zaaprobowane przez wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku - mówił sędzia Antoni Bojańczyk.
Do wydarzeń, których skutkiem była śmierć 17-letniej Agaty G., doszło w lutym 2015 roku w Gdańsku. Dziewczyna zmarła z powodu rany zadanej nożem.
Uzasadnienie orzeczenia przedstawiał sędzia sprawozdawca Antoni Bojańczyk. - Sąd Apelacyjny w Gdańsku wywiązał się ze spoczywających na nim obowiązków w postępowaniu odwoławczym, to znaczy w sposób zwięzły odniósł się do większości zarzutów wyartykułowanych w zwyczajnych środkach odwoławczych złożonych przez obrońców w tym postępowaniu - mówił sędzia sprawozdawca.
Prokurator Generalny natomiast domagał się zaostrzenia kary do 15 lat pozbawienia wolności, argumentując, że orzeczona jest niewspółmiernie łagodna. Według prokuratora, Wiktoria Ś. działała z premedytacją, a cel jej działań był ze wszech miar nieakceptowalny - pomoc przyjaciółce w samobójstwie, a w istocie dokonanie jej zabójstwa.
Sędzia Antoni Bojańczyk mówił, że sądy pierwszej i drugiej instancji brały pod uwagę prawidłową kwalifikację - zarzut morderstwa, ale uwzględniły też indywidualny wymiar kary.
- Należało uwzględnić kwestię działania skazanej na żądanie pokrzywdzonej. I ta kwestia nie umknęła uwadze sądu pierwszej instancji przy wymiarze kary, i w tym zakresie orzeczenie sądu pierwszej instancji zostało trafnie zaaprobowane przez wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku - mówił sędzia Antoni Bojańczyk.
Do wydarzeń, których skutkiem była śmierć 17-letniej Agaty G., doszło w lutym 2015 roku w Gdańsku. Dziewczyna zmarła z powodu rany zadanej nożem.