Na Białorusi zatrzymano co najmniej 15 pracowników dużych zakładów pracy. Chodzi o robotników z zakładów azotowych w Grodnie, huty w Żłobinie i białoruskich kolei państwowych.
Niezależne media informują, że zatrzymani zostali ci robotnicy, którzy wcześniej chcieli strajkiem wesprzeć powyborcze protesty na Białorusi. Zwracają uwagę, że Aleksander Łukaszenka przyjmując w czwartek ministra przemysłu poinformował o zatrzymaniu - jak to określił - "łotrów," którzy stawiali sobie za cel informowanie Zachodu o tym, jak białoruskie fabryki zamierzają obchodzić nałożone na nich sankcje.
- To nie są ludzie, którzy wypowiadają własne zdanie. Oni celowo, za pieniądze zachodnich służb specjalnych, szkodzą naszej gospodarce i tym samym naszemu państwu - powiedział Łukaszenka.
Białoruski przywódca oznajmił, że zatrzymani są w rzeczywistości szpiegami. Zapowiedział, że "pójdą na długo do więzienia".
- To nie są ludzie, którzy wypowiadają własne zdanie. Oni celowo, za pieniądze zachodnich służb specjalnych, szkodzą naszej gospodarce i tym samym naszemu państwu - powiedział Łukaszenka.
Białoruski przywódca oznajmił, że zatrzymani są w rzeczywistości szpiegami. Zapowiedział, że "pójdą na długo do więzienia".