Po piątkowym zabójstwie posła Davida Amessa, brytyjska szefowa MSW nie wyklucza zaostrzenia ochrony dla przedstawicieli Izby Gmin.
- Czy podczas konsultacji z wyborcami mogliby na przykład mieć jakąś ochronę? Trwają rozmowy, dotyczą szerokiego wachlarza rozwiązań - powiedziała Priti Patel w telewizji Sky News, dodając, że decyzja nie należy do niej, a sprawę analizują eksperci.
To nie pierwsza taka sytuacja. Pięć lat temu w podobnych okolicznościach prawicowy ekstremista zamordował posłankę lewicy.
Podejrzany w sprawie piątkowego ataku jest w areszcie. To 25-letni mężczyzna, urodzony w Wielkiej Brytanii. Ma somalijskie korzenie. Według mediów - między innymi BBC, Sky News i Guardiana - nazywa się Ali Harbi Ali. Policja traktuje sprawę jako terroryzm, prawdopodobnie islamski. Śledczy uważają, że potencjalny sprawca działał sam i nie był częścią szerszej operacji.
W sobotę Brytyjczycy mogli obserwować moment politycznej jedności. Wieniec upamiętniający zamordowanego posła na miejscu tragedii w miasteczku Leigh-on Sea złożyli wspólnie premier Boris Johnson i lider opozycji Keir Starmer. Wszystkie lokalne meczety wydały wspólne oświadczenie, którego autorzy wspominają, ze David Amess wspierał ich społeczność, przychodził na uroczystości.
"To był akt popełniony w imię ślepej nienawiści, oczekujemy, że sprawcę spotka sprawiedliwość" - czytamy w oświadczeniu.
W piątek poseł Partii Konserwatywnej David Amess prowadził konsultacje z wyborcami w kościele metodystów w miasteczku Leigh-on-Sea. Tam został zaatakowany. Otrzymał kilkanaście ciosów nożem. Zmarł na miejscu.
David Amess osierocił pięcioro dzieci. Był głęboko wierzącym katolikiem, przeciwnikiem aborcji. Popierał brexit. Działał aktywnie na rzecz uchodźców. Zasłynął z kampanii przeciwko ubóstwu energetycznemu. Zainspirowała go tragedia polskiego imigranta, który zmarł, bo nie było go stać na opłacenie rachunków.
To nie pierwsza taka sytuacja. Pięć lat temu w podobnych okolicznościach prawicowy ekstremista zamordował posłankę lewicy.
Podejrzany w sprawie piątkowego ataku jest w areszcie. To 25-letni mężczyzna, urodzony w Wielkiej Brytanii. Ma somalijskie korzenie. Według mediów - między innymi BBC, Sky News i Guardiana - nazywa się Ali Harbi Ali. Policja traktuje sprawę jako terroryzm, prawdopodobnie islamski. Śledczy uważają, że potencjalny sprawca działał sam i nie był częścią szerszej operacji.
W sobotę Brytyjczycy mogli obserwować moment politycznej jedności. Wieniec upamiętniający zamordowanego posła na miejscu tragedii w miasteczku Leigh-on Sea złożyli wspólnie premier Boris Johnson i lider opozycji Keir Starmer. Wszystkie lokalne meczety wydały wspólne oświadczenie, którego autorzy wspominają, ze David Amess wspierał ich społeczność, przychodził na uroczystości.
"To był akt popełniony w imię ślepej nienawiści, oczekujemy, że sprawcę spotka sprawiedliwość" - czytamy w oświadczeniu.
W piątek poseł Partii Konserwatywnej David Amess prowadził konsultacje z wyborcami w kościele metodystów w miasteczku Leigh-on-Sea. Tam został zaatakowany. Otrzymał kilkanaście ciosów nożem. Zmarł na miejscu.
David Amess osierocił pięcioro dzieci. Był głęboko wierzącym katolikiem, przeciwnikiem aborcji. Popierał brexit. Działał aktywnie na rzecz uchodźców. Zasłynął z kampanii przeciwko ubóstwu energetycznemu. Zainspirowała go tragedia polskiego imigranta, który zmarł, bo nie było go stać na opłacenie rachunków.