Umożliwia ona między innymi wprowadzenie zakazu przebywania w pasie nadgranicznym z Białorusią, na czas określony w drodze rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji, po zasięgnięciu opinii szefa Straży Granicznej. Z zakazu wyłączeni będą mieszkańcy tego obszaru czy osoby wykonujące tam pracę zarobkową.

Odrzucone przez Sejm poprawki Senatu dotyczyły między innymi rozszerzenia katalogu o dziennikarzy i przedstawicieli organizacji humanitarnych.

Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik ocenił, że propozycje Senatu wypaczały sens ustawy. Powiedział, że zmierzały do wpuszczenia dziennikarzy na teren przygraniczny w sposób chaotyczny. Zapewnił, że ministerstwo chce, aby media pracowały na tym obszarze, ale w sposób uporządkowany i skoordynowany ze Strażą Graniczną. Ma to na celu wyeliminowanie sytuacji, jaka miała miejsce na początku sporu granicznego, na przykład pod Usnarzem, kiedy część stacji telewizyjnych i gazet wykonywała w ocenie Macieja Wąsika pracę, która była korzystna dla reżimu Alaksandra Łukaszenki.

Decyzję Sejmu krytykuje opozycja. Posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer powiedziała, że media i organizacje pozarządowe powinny być obecne w pasie nadgranicznym na zasadach zaproponowanych przez Senat. W jej ocenie. dzięki temu obywatele wiedzieliby co dzieje się na granicy, a przekaz, który jest wysyłany w świat, nie pochodziłby ze strony białoruskiej.

Zgodnie z uchwaloną nowelizacją, zgodę na przebywanie w pasie nadgranicznym z Białorusią innych osób, w szczególności dziennikarzy, będzie mógł wyrazić właściwy miejscowo komendant Straży Granicznej.

Od 2 września w pasie przygranicznym z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości w województwach: lubelskim i podlaskim. Obowiązuje on do północy.