Ambasada USA w Kijowie zwróciła się do Departamentu Stanu o zezwolenie na wyjazd wszystkich mniej znaczących pracowników i ich rodzin - informują amerykańskie media.
Źródło bliskie ukraińskiemu rządowi, na które powołuje się stacja CNN, podało że Biały Dom poinformował Ukrainę, że „prawdopodobnie rozpocznie ewakuacje już w przyszłym tygodniu” rodzin dyplomatów z ambasady w Kijowie.
Prezydent Władimir Żeleński rozmawiał w tej sprawie z sekretarzem stanu USA Antony Blinken i powiedział mu, że gdyby Stany Zjednoczone podjęły tak dramatyczny krok, to byłaby to „przesadna reakcja”.
Kijewski urzędnik ministerstwa spraw zagranicznych powiedział, że jego urząd nie będzie komentował prywatnych dyskusji, dodając, że decyzje dotyczące personelu za granicą opierają się na jednym kryterium: bezpieczeństwie Amerykanów.
Sekretarz Stanu Antony Blinken, który ostatnie dni przebywał w Europie kolejny raz podkreślił: - To jest coś więcej niż konflikt pomiędzy Rosją i Ukrainą, to jest coś więcej niż zależności Rosja-NATO. Rosja, jak na razie, odrzuca jakiekolwiek nasze dyplomatyczne działania. Ale zrobimy wszystko, aby świat i nasi sojusznicy z Sojuszu czuli się bezpiecznie - mówi Antony Blinken.
Najnowsza ocena wywiadowcza ukraińskiego Ministerstwa Obrony, udostępniona CNN w tym tygodniu, oceniła, że Rosja rozmieściła obecnie w regionie przygranicznym ponad 127 000 żołnierzy.