Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz

Zapowiedź dziesiątego pakietu restrykcji złożyła kilka tygodni temu przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen. Fot. wikipedia.org/wiki/Ursula_von_der_Leyen
Zapowiedź dziesiątego pakietu restrykcji złożyła kilka tygodni temu przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen. Fot. wikipedia.org/wiki/Ursula_von_der_Leyen
Przedłużają się prace nad kolejnymi unijnymi sankcjami wobec Rosji. Grupa państw, w tym Polska, jest poirytowana i rozczarowana.
Zapowiedź dziesiątego pakietu restrykcji złożyła kilka tygodni temu przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen. Na razie jednak Komisja nie przestawiła projektu sankcji. Dyskusji na ten temat nie przyspiesza też Szwecja kierująca teraz pracami Unii. Jej celem jest przyjęcie restrykcji w okolicach 24 lutego, czyli pierwszej rocznicy napaści Rosji na Ukrainę.

- Dlaczego mamy czekać trzy tygodnie i nic nie robić podczas gdy na Ukrainie codziennie giną ludzie? - skomentował w rozmowie z brukselską korespondentką Polskiego Radia, Beatą Płomecką jeden z dyplomatów z naszego regionu, który uważa, że 10. pakiet sankcji powinien być uzgodniony jak najszybciej.

Zwrócił uwagę, że dotychczasowa presja przynosiła efekty i dał przykład rosyjskich diamentów. Belgia, w której Antwerpia jest światowym centrum handlu diamentami, długo nie chciała się zgodzić na wprowadzenie zakazu importu. Jednak pod wpływem nacisków ustąpiła i te diamenty w dziesiątym pakiecie mają się znaleźć.

Dziś ambasadorowie unijnych krajów przeprowadzą kolejną rozmowę na ten temat. - Nie odpuszczamy, będziemy naciskać na przyspieszenie prac - powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia dyplomata z krajów bałtyckich.

Przy okazji dyskusji o kolejnym pakiecie sankcji Polska wraz z Bałtami chce też ustalenia limitów cenowych na produkty naftowe z Rosji i domaga się mechanizmów podobnych do pułapów wprowadzonych na rosyjską ropę. Kiedy na początku grudnia uzgadniano limit cenowy w wysokości 60 dolarów za baryłkę ropy, wtedy także ustalono mechanizm korekcyjny dostosowany do wahań rynkowych, obniżający cenę o 5 procent.

W połowie stycznia miał on być zrewidowany na co również zwraca uwagę Polska i podkreśla, że obecna cena powinna wynieść 50 dolarów za baryłkę. Teraz Warszawa, przy wsparciu unijnych stolic podobnie myślących, forsuje pomył, by w przypadku produktów z ropy ustalono maksymalny limit powyżej ceny produkcji.

- Chcemy uderzyć w rosyjskie dochody - podkreślają rozmówcy brukselskiej korespondentki Polskiego Radia. Beata Płomecka widziała jedną z propozycji, przewidującą limit w wysokości 20 procent. W przypadku produktów z ropy najwyższy zysk jest z różnicy między kosztami produkcji, które w Rosji są bardzo niskie, bo tania jest ropa, a ostateczną ceną sprzedaży.
Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty