Rozbijasz się na opuszczonej stacji kosmicznej. Okazuje się, że nie jesteś pierwszy. Poznajesz innych rozbitków, wolałbyś jednak, żeby te okoliczności były bardziej przyjemne. Nieważne, tego już się nie da zmienić. Jedyną szansą na ratunek jest zbadanie zakamarków tej stacji, na której wspólnie tkwicie, i dotarcie do rdzenia reaktora, który jakimś cudem ruszy z powrotem tę stację. Po drodze oczywiście nie może być za łatwo, bo przyjmujemy na twarz wielu złych wszelkiej maści, a naszą najważniejszą misją, poza oczywiście przeżyciem, jest chronienie pewnego kryształu. Do tego dochodzi zarządzanie surowcami i ogólny chaos, i mamy tytuł, w którym gracz się raczej nie może nudzić. Taki jest bowiem Endless Dungeon. Ale co to jest za gra? Ciężko powiedzieć.
Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy
Cenega.