Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz
Disney Illusion Island
Disney Illusion Island
Na wstępie wypada wyjaśnić, z jakiej pozycji piszę tę recenzję. Po pierwsze, nie miałem okazji sprawdzić Disney Illusion Island w trybie kooperacji na jednym ekranie. A to według twórców jedna z ciekawszych cech ich tytułu. Przeznaczonego do wspólnego radosnego hasania, najlepiej rodziców z dziećmi. I po drugie, miałem styczność z poważnymi tytułami gatunku metroidvanii, udało się nawet kilka skończyć - gdy Disney Illusion Island, co już wiecie, nie jest przeznaczone dla wyrobionych graczy.

Grę do recenzji dostaliśmy od dystrybutora Nintendo na Polskę firmy Conquest entertainment a.s.
Moving Out 2
Moving Out 2
Ponad trzy lata temu recenzowałem pierwszą część przeprowadzkowego chaosu i już wtedy uważałem, że jest to jedna z lepszych pozycji na odstresowanie i luźną, abstrakcyjną do granic zabawę. W Moving Out 2 po raz kolejny wcieliłem się w pracownika firmy przeprowadzkowej, który porusza się jak słoń w składzie porcelany, dzięki czemu po każdej robocie lokal nadaje się tylko do generalnego remontu. Jest więcej, lepiej, różnorodniej i jak zawsze z masą pozytywnego, wyjątkowo suchego humoru.

Grę do recenzji dostaliśmy od agencji reprezentującej twórców.
Quake II (2023)
Quake II (2023)
Do tej pory pamiętam, jak włączyłem chyba po raz pierwszy Quake'a II, a nawet jak czytałem jego recenzje blisko 26 lat temu. Pamiętam zachwyty i pamiętam, że jedno z czasopism, wbrew swojej polityce, która zakazywała przyznawać jakiejkolwiek produkcji najwyższych not uhonorowała dzieło id Software okrągłą dziesiątką. Wysokie oceny później spowodowały szereg dyskusji dotyczących tego czy faktycznie to aż tak dobra gra. Wydaje mi się, że odpowiedź na to pytanie przyszła ponad ćwierć wieku później. Jeśli po takim czasie Quake II ponownie trafia do sklepów, w odświeżonej wersji i znajduje odbiorców, to wygląda na to, że tak - były to zasłużone pochwały.

Grę do recenzji dostaliśmy od firmy Bethesda.
Pikmin 4
Pikmin 4
Sympatyczny, bulwowaty nieco mały ludzik z nosem jak kartofelek, odziany w skafander kosmiczny, jedzie na puchatej istocie przypominającej psa. Po bokach doczepione są jakieś dziwne, różnokolorowe stworki. Nasz bohater jest tyci-tyci, ogrodowe sprzęty (czy w jakiejkolwiek innej lokacji), wydają się gigantyczne. Cóż, może faktycznie kosmici dawno już do nas przylecieli, tylko ich nawet nie zauważyliśmy? Jeżeli jesteście fanami serii Pikmin (a doprawdy ich nie brakuje), to wiecie o co chodzi. A gdy dopiero pierwszy raz o Pikmin 4 słyszycie, wiedzcie, że to bardzo specjalna produkcja w portfolio ekskluzywów na konsole Nintendo.

Grę do recenzji dostaliśmy od dystrybutora Nintendo na Polskę firmy Conquest entertainment a.s.
Exoprimal
Exoprimal
Ta gra znalazła się od razu tam, gdzie powinna. I to z jednej strony ją określa, choć nie wiem czy tak do końca pochlebnie, z drugiej strony na pewno jest zaletą. Bo Exoprimal jest pozycją, którą ogracie w Game Passie. I to chyba najlepsze rozwiązanie, bo na pewno intryguje, przynajmniej na początku rozgrywki, ale jak dłuższa zabawa weryfikuje jej wartość? Czy na tyle, żeby wydać na nią wcale niemałe pieniądze? No właśnie. Oczekiwania graczy chyba prześcignęły rzeczywistość, bo oni dość jasno dawali do zrozumienia, że oczekują następcy legendarnego Dino Crisis. A Exoprimal ma z produkcją sprzed lat tyle wspólnego, że są dinozaury do których się strzela. Exoprimal to sieciowa rozgrywka, która skupia się na eliminacji setek gadów.

Grę do recenzji pobraliśmy w ramach abonamentu opłacanego ze środków własnych.
Pierwsze wrażenia: Exoprimal
Pierwsze wrażenia: Exoprimal
GIERMASZ-Pierwsze wrażenia: Exoprimal
Sieciowe, drużynowe zmagania z hordami wyskakujących zewsząd dinozaurów. Taki jest szkielet - nomen omen - gry Exoprimal. W Giermaszu takimi tytułami zazwyczaj najbardziej interesuje się Jarek Gowin i to on opowiada o swoich pierwszych wrażeniach w obcowaniu z tym tytułem. Pełna recenzja za tydzień, natomiast, kluczem do zabawy jest tutaj grupowanie się w czteroosobowe drużyny. Gdy mamy zgrany zespół, można wykorzystać możliwości każdej klasy, na jaką podzielono ubierane przez postaci specjalne egzo-szkielety. Gorzej, jak z taką grupą nie grasz... Ale zobaczymy, co się jeszcze wydarzy, na razie posłuchajcie wrażeń jakie na gorąco ma nasz redakcyjny kolega.

Grę do recenzji pobraliśmy w ramach abonamentu opłacanego ze środków własnych.
Master Detective Archives: RAIN CODE
Master Detective Archives: RAIN CODE
Rozbawienie, zaciekawienie - zmęczenie, irytacja, znudzenie - zaintrygowanie, rozbawienie, totalne wciągnięcie w rozgrywkę - i znowu, zmęczenie i irytacja... I weź teraz człowieku oceń produkcję, która powodowała (przynajmniej u mnie) taką huśtawkę nastrojów. Przy czym, jedna rzecz jest pewna: to jest "japońskie dziwactwo". Co prawda takie tytuły mają mnóstwo fanów poza Krajem Kwitnącej Wiśni, i oczywiście sam się do nich zaliczam, natomiast nie każdy ma siłę, żeby zmierzyć się z - heh - "potęgą mangowych oczu". Master Detective Archives: RAIN CODE to dziwaczna jazda bez trzymanki...

Grę do recenzji dostaliśmy od dystrybutora Nintendo na Polskę firmy Conquest entertainment a.s.
Jagged Alliance 3
Jagged Alliance 3
Są takie serie gier, które latami nie mogą doczekać się kontynuacji - na przykład Half-Life i to oczekiwanie na trzecią część odsłony, które urosło już dawno do skali mema. Można też spartaczyć po całości nowe odsłony serii, podkopując całkowicie jej wcześniejszy dorobek - tu za przykład może posłużyć Fallout 4 i Fallout 76, które, delikatnie rzecz ujmując, nie zachwyciły fanów serii. Branie się za stare marki jest obarczone ryzykiem - zwykle to są tytuły, które zdążyły podbić już serca fanów, którzy nie przyjmą gry, która nie jest po prostu dobra. Jak w takim razie zabrać się do kontynuacji tytułu, której ostatnia pełna część wychodziła jeszcze w zeszłym wieku? To pokazuje bułgarskie studio Haemimont Games i Jagged Alliance 3.

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy PLAION Polska
Crash Team Rumble
Crash Team Rumble
To bardzo dobra gra, naprawdę, to doskonała pozycja na upalne lato, na krótką rozrywkę, na takie deszczowe popołudnie albo oderwanie się od grilla. Można grać z dziećmi, dzieci mogą grać same, dorośli też się świetnie będą bawić. Ale ten czas... Crash Team Rumble bardzo przypadło mi do gustu, ale chyba wydawca mógł wybrać lepszy termin na wypuszczenie jej na rynek. Wiem o co chodzi. Tak mi się przynajmniej wydaje. Gra z sympatycznym zwierzakiem w roli głównej, który ma naprawdę bogate komputerowe i konsolowe CV, miała właśnie komponować się z letnim klimatem.

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.
Arcade Paradise
Arcade Paradise
Gdy obejrzałem trailer z automatami arcade, więcej mi do szczęścia nie było potrzeba, w końcu mam trochę lat i przypomniała mi się moja młodość. Jednak gdy zobaczyłem, że Arcade Paradise to połączenie symulatora prowadzenia pralni i salonu gier, to mówiąc łagodnie lekko zdębiałem. Jednak wszystko ma tu swoje uzasadnienie, a gra, którą miałem odpalić na chwilę, zabrała mi już chyba kilkanaście godzin. Finalnie okazało się, że oferuje dużo, dużo więcej i słowo symulator do niej raczej nie pasuje.

Grę pobraliśmy w ramach abonamentu Xbox Game Pass, do którego dostęp nasz recenzent otrzymał od przedstawicieli Xbox Polska.
6789101112