Machina Czasu
Radio SzczecinRadio Szczecin » Machina Czasu
Okładka 4 numeru "Szczecinera"
Okładka 4 numeru "Szczecinera"
Piracka wersja historii Szczecina i dzieje przedwojennych tramwajów.
Czego dotyczył kryptonim „Seler”?
Jak powstał obwód welecki i kim był patron Szkoły Podstawowej nr 16?
Skąd wzięła się łódź w Bramie Królewskiej?
Dwie opowieści związane z cmentarzami.
Zbrodnia, która doprowadziła do wydania ostatniego wyroku śmierci.
To tematy czwartego numeru Magazynu Miłośników Szczecina "Szczeciner". Będzie można także zajrzeć do pudełka z rodzinnymi fotografiami. Na łamach „Szczecinera” zadebiutuje proza, a na koniec próba odpowiedzi na pytanie, czy wybitni szczecinianie zasługują na upamiętnienie w przestrzeni miasta.
Walkowska Wydawnictwo zaprasza na premierę czwartego numeru Magazynu Miłośników Szczecina "Szczeciner" - w piątek 12 grudnia 2014 r. o godz. 17:00 w Klubokawiarni FiKa, mieszczącej się w gmachu Muzeum Narodowego przy Wałach Chrobrego 3.
Publikacji towarzyszy bezpłatny dodatek „Szczecin w legendach Pomorza”, opracowany przez Jarosława Kociubę.

[na podstawie materiałów Walkowska Wydawnictwo]
W centrum zainteresowania filmu autorstwa Rozalii Romaniec (DW) i Magdaleny Gwóźdź (TVP) znajdują się wschodniomieccy dysydenci, którzy w latach 80-ych solidaryzowali się z opozycją antykomunistyczną w Polsce. Solidarność reprezentowana jest w nim m.in. przez takich działaczy jak Lech Wałęsa, Władysław Frasyniuk czy obecny na premierze filmu marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.

Zorganizowana w sali legendarnego „Haus am Checkpoint Charlie” w Berlinie premiera filmu o kilka dni wyprzedziła zaplanowane w Niemczech na 9-go listopada oficjalne uroczystości z okazji 25 rocznicy upadku muru berlińskiego. - Najtrudniejszym problemem przy jego realizacji był czas, bo miałyśmy tylko cztery miesiące od pomysłu do terminu premiery. A wszyscy chcieliśmy koniecznie zrobić film wspólny jako kooperacja polsko-niemiecka i zdążyć na 25-lecie. I to było największe wyzwanie - zdradza Rozalia Romaniec, podkreślając zarazem, że nie chodziło głównie o rocznice, lecz o uniwersalne przesłanie dokumentu, które ma być aktualne także za wiele lat. - U nas w Deutsche Welle zaplanowana jest emisja po niemiecku, angielsku, hiszpańsku, arabsku i będzie pokazywany też innych językach – wyjaśnia Romaniec. W TVP film ma być emitowany w programie II tuż po rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w PRL (17 grudnia) oraz przypadającej niemal równocześnie rocznicy strajku głodowego więźniów politycznych w enerdowskim więzieniu Cottbus przeprowadzonego na znak poparcia dla Solidarności.
(...)
Przy pomocy niekomentowanych wypowiedzi dysydentów z obu krajów Rozalia Romaniec i Magdalena Gwóźdź stworzyły poruszający film w formie dyskursu obudowanego archiwalnymi kadrami z historycznych wydarzeń lat 80-ych w PRL i NRD. Oceny i komentarze wybranych zagadnień politycznych i wydarzeń autorki powierzyły kilku znanym historykom polskim i niemieckim, nie burząc dzięki temu przeważającej w filmie osobistej perspektywy głównych bohaterów. Ich relacje na temat własnej działalności opozycyjnej i doznanych represji tworzą pełną autentyzmu narrację ówczesnych wydarzeń.

Fragmenty artykułu ze strony Deutsche Welle. Całość tu:
http://www.dw.de/uczcie-si%C4%99-polskiego-film-o-solidarno%C5%9Bci-i-opozycji-politycznej-w-nrd/a-18038054?maca=pol-rss-pol-polskainiemcy-7521-xml-mrss
W lipcu symbolicznie obchodzona jest rocznica mordów Polaków z Wołynia i Galicji Wschodniej dokonanych przez nacjonalistów ukraińskich.
Podczas prelekcji dr Magdalena Semczyszyn ze szczecińskiego oddziału IPN omówi główne źródła wiedzy na ten temat: wspomnienia ocalałych rodzin, dokumenty. Przedstawione zostaną również prace polskich i ukraińskich historyków - różnice w narracjach o tych wydarzeniach po obu stronach granicy.

Spotkanie odbędzie się 3 lipca 2014 r. o godz. 17.00 w Ośrodku Dokumentacji Ziemi Goleniowskiej (Żółty Domek), ul. Pocztowa 2.
Warto przeczytać wywiad, jakiego w zeszłym roku udzielił historyk, prof. Grzegorz Motyka, autor książki "Od rzezi wołyńskiej do akcji Wisła":
http://www.teologiapolityczna.pl/grzegorz-motyka-jak-zrozumiec-wo-y

Z tego wywiadu pochodzi fragment:
-Minęło już 20 lat odkąd polscy i ukraińscy historycy mogą swobodnie badać stosunki polsko – ukraińskie w XX wieku. Jak ocenia Pan stan obydwu historiografii i współpracę między nimi?
-Wbrew obiegowym mitom w latach dziewięćdziesiątych zaczęto prowadzić dialog historyczny z Ukraińcami. Między innymi w latach 90 – tych i po roku 2000 odbywały się seminaria pod wspólnym tytułem „Polska – Ukraina: trudne pytania”, na których omawiano kwestie sporne między obiema stronami. Dzięki temu polscy i ukraińscy historycy mogli poznać swoje poglądy. W efekcie polskich wysiłków w 2003 roku, w 60 rocznicę rzezi wołyńskiej doszło do jednej z największych i najważniejszych debat historycznych pomiędzy Polakami i Ukraińcami. To wówczas na Ukrainie po raz pierwszy dyskutowano o przewinach własnego narodu. Temat ten podjęły najważniejsze czasopisma, a także stacje radiowe i telewizyjne. W prasie ukraińskiej pojawiło się kilkaset artykułów na ten temat.. Kulminacją dyskusji były wspólne uroczystości w Pawlice/Porycku, gdzie oddano cześć zamordowanym w 1943 r. ok. 200 Polakom. Wzięli w nich udział prezydenci obydwu państw. Potem jednak faktycznie dialog historyczny zaczął powoli zamierać. Po stronie ukraińskiej, najczęściej dziś spotykanym poglądem, dominującym i niemal oficjalnym, jest twierdzenie, że w latach 1943-1945 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej doszło do krwawej i okrutnej wojny pomiędzy Polakami i Ukraińcami, w wyniku której ucierpiała ludność cywilna obu narodów. Mieliśmy zatem do czynienia z wojną w której obie strony popełniły liczne zbrodnie. Z polskiego punktu widzenia, taki opis zbrodni na Wołyniu jest nie do zaakceptowania. Chciałbym wierzyć, że moja książka przyczyni się do przełamania tego impasu.
To słowa Basila Kerskiego, dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności, które zostanie otwarte w Gdańsku w rocznicę podpisania Porozumień sierpniowych, czyli początku końca komuny.
W najbliższy poniedziałek, 30 czerwca 2014 roku o godz. 16 odbędzie się w Muzeum Narodowym w Szczecinie prezentacja założeń Europejskiego Centrum Solidarności. Gośćmi spotkania będą Basil Kerski, dyrektor ECS i Paweł Golak, kierownik wydziału muzealno-archiwalnego i biblioteki.
Europejskie Centrum Solidarności od roku 2007 realizuje bogaty program promocji dziedzictwa Solidarności w Polsce i Europie, także program edukacji obywatelskiej oraz projekty kulturalne, naukowe i muzealne. Już wkrótce zostanie otwarta siedziba tej instytucji z wystawą dedykowaną historii Solidarności i ruchów opozycyjnych.

W Szczecinie powstaje natomiast Centrum Dialogu Przełomy. Spotkanie będzie również - jak sądzę - okazją do rozmowy na temat założeń działalności obu instytucji.
Organizatorami są: ECS, Muzeum Narodowe w Szczecinie i Centrum Dialogu Przełomy.

30.06. o godzienie 16 w Gmachu Głównym MNS na Wałach Chrobrego 3.
Warto zajrzeć - www.ecs.gda.pl

(na podstawie materiałów Centrum Dialogu Przełomy)
Okładka książki "Ruch Wolność i Pokój w Szczecinie w latach 1985-1992"
Okładka książki "Ruch Wolność i Pokój w Szczecinie w latach 1985-1992"
Europejskie Centrum Solidarności oraz Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Szczecinie zapraszają 1 lipca 2014 r. o godz. 18.00 do Domu Kultury „13 Muz” w Szczecinie na promocję książki Macieja Wiśniewskiego „Ruch Wolność i Pokój w Szczecinie w latach 1985-1992”.
Praca stanowi jedną z pierwszych pozycji traktujących o środowisku związanym z Ruchem „Wolność i Pokój”, odgrywającym w II połowie lat 80. dużą rolę w środowiskach opozycyjnych. Opracowanie zasługuje na uwagę nie tylko ze względu na wysoką wartość merytoryczną oraz innowacyjne ujęcie tematu, ale również dlatego, iż Ruch „Wolności Pokój” był dotąd traktowany przez badaczy historii najnowszej bardzo pobieżnie.
Podczas spotkania odbędzie się dyskusja panelowa z udziałem:
Macieja Wiśniewskiego – autora monografii.
Marka Adamkiewicza – współzałożyciela Studenckiego Komitetu Solidarności we Wrocławiu, współpracownika KSS KOR, lidera Niezależnego Zrzeszenia Studentów i Akademickiego Ruchu Oporu w Szczecinie, od maja do listopada 1982 r. internowanego. W 1984 r. Adamkiewicz, powołany do wojska, odmówił złożenia przysięgi wojskowej z przyczyn politycznych, za co Wojskowy Sąd Garnizonowy w grudniu tego roku skazał go na 2,5 roku pozbawienia wolności. W czasie kiedy przebywał w zakładzie karnym, opozycjoniści z różnych miast kraju na fali protestu przeciwko jego uwięzieniu powołali do życia Ruch „Wolność i Pokój”. Po wyjściu z więzienia Adamkiewicz stał się jednym z jego aktywnych działaczy, uczestnicząc w redakcji i kolportażu pism i ulotek, różnego rodzaju manifestacjach ulicznych i happeningach.
Wojciecha Woźniaka – działacza Federacji Młodzieży Walczącej i Ruchu „Wolność i Pokój” w Szczecinie, w styczniu 1988 r. skazanego na 2 lata i 3 miesiące więzienia za odmowę odbycia zasadniczej służby wojskowej.
Mirosława Witkowskiego – współpracownika KSS KOR, członka Komitetu Założycielskiego Wolnych Związków Zawodowych Pomorza Zachodniego, członka i działacza „Solidarności” . W stanie wojennym internowanego. W marcu 1985 r. Witkowski wziął udział w głodówce w kościele pw. św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej w obronie uwięzionego Marka Adamkiewicza, na której pojawiła się koncepcja powołania Ruchu „Wolność i Pokój”, którego stał się następnie aktywnym uczestnikiem. Uczestnik spotkań ze środowiskiem Karty 77.
Dyskusję moderował będzie Michał Siedziako – pracownik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Szczecinie.
(na podstawie materiałów przesłanych przez IPN Szczecin)
Okładka książki - Wydawnictwo Literackie
Okładka książki - Wydawnictwo Literackie
Po 1917 roku znika świat rosyjskiej arystokracji. Spośród wielu określeń, jakimi nazywano jej przedstawicieli w czasie i po rewolucji październikowej, największe wrażenie robi "byli ludzie". Ta książka jest zapisem umierania "byłych ludzi" byłej Rosji. Pozostaję pod wielkim wrażeniem klasy tej klasy. Czytając o nich - o ich życiowych tragediach, ale przede wszystkim o godności i niezachwianej wierze w zasady moralne - przychodzi mi do głowy cytat z Anny Świrszczyńskiej: "Jak pięknie umierało w płomieniach Piękno". A jednocześnie nieludzko. Wraz z tymi ludźmi odchodzi dorobek kulturalny wielu pokoleń: palone są pałace, niszczone dzieła sztuki, pamiątki po wielkich rosyjskich artystach: rękopisy, listy, książki. Zadziwiająca jest determinacja, z jaką niektórzy arystokraci walczą o każdy przedmiot, o zabezpieczenie pałaców i kolekcji dzieł sztuki - już nie dla siebie, ale dla Rosji...
Zadziwia mnie również ich świadomość. Nicolas Nabokov pisał w swoich wspomnieniach: "Czyżbyśmy byli wszyscy, cała śmietanka Rosji tak na wskroś niewrażliwi, tak obrzydliwie tępi, żeśmy w ogóle nie czuli, iż to nasze bajeczne życie już samo w sobie jest niesprawiedliwością i właśnie dlatego nie może trwać wiecznie?" I wcale nie był w swoich poglądach odosobniony. Arystokraci - często postępowi intelektualiści - nie przewidzieli jednak rozmachu i bezmyślnej siły niszczącej rewolucji...

"Douglasowi Smithowi udało się uchwycić ten świat na moment przed zniknięciem. Amerykański historyk nie tyle przedstawił carską arystokrację w ogóle, co przywrócił do życia najwybitniejsze postaci i ukazał złożoność ich postaw. Postępowi pisarze, naukowcy i feministki, zaangażowani w intelektualne życie Europy Szeremietiewowie i Golicynowie (losy dwóch rodów wyznaczają główną linię narracji) byli jednocześnie strażnikami na wskroś anachronicznego porządku społecznego, który zawalił się pod naporem nowoczesności rewolucji. Narastający od pokoleń rozdźwięk między elitą a biedotą przerodził się w rzeź. I choć carska Rosja usiana ogromnymi majątkami książąt zamieniła się w kraj kołchozów, nieliczni „niegdysiejsi ludzie”, czyli przedstawiciele zdeklasowanej warstwy szlacheckiej, przetrwali. Posiłkując się wspomnieniami, fragmentami niepublikowanych dzienników i dokumentami archiwalnymi Smith odtworzył indywidualne losy bohaterów od czasów przełomu, aż po stalinowskie czystki lat trzydziestych." - czytamy na stronie Wydawnictwa Literackiego.

Gorąco tę książkę polecam.
Wykład „Paul Friedeborn (1572-1637) i jego opis Szczecina”. Co skłoniło Friedeborna do ponownego podjęcia raz już opracowanego tematu? Komu dedykował i do kogo adresował swoje dzieło? I co właściwie zawiera XVII-wieczny opis miasta? Na te i inne pytania odpowie dr Agnieszka Borysowska podczas kolejnego wykładu odbywającego się w ramach cyklu Akademia Antyczna.
„Descriptio urbis Stetinensis, topographica, historica cum icone”, czyli „Topograficzno-historyczny opis miasta Szczecina zaopatrzony w rycinę”, opublikowany po raz pierwszy w 1624 roku, został napisany przez rdzennego szczecinianina, Paula Friedeborna (1572–1637). Pochodził on ze znanej szczecińskiej rodziny kupieckiej, której kilku członków piastowało w przeszłości urzędy publiczne. On sam również, po odebraniu wykształcenia w tutejszym Pedagogium Książęcym, a następnie w Helmstäd i Heidelbergu oraz odbyciu praktyki prawniczej, w wieku 24 lat został sekretarzem miejskim. W okresie, kiedy powstawało jego dzieło był już od kilku lat rajcą, by w końcu, u schyłku życia, zostać burmistrzem swego rodzinnego miasta (1630–1637). Życie i działalność Friedeborna przypadały na czasy panowania w Szczecinie ostatnich książąt pomorskich z dynastii Gryfitów – zmarł on w tym samym roku, co ostatni z tych władców, Bogusław XIV. Smutne czasy zmierzchu państwa Gryfitów, przypadające na ostatnie dwadzieścia lat życia Paula Friedeborna, poprzedzał jednak okres świetności księstwa szczecińskiego, jaki miał miejsce za panowania Filipa II. To za panowania tego księcia Friedeborn wydał pierwszą swoją pracę poświęconą historii Szczecina: „Historische Beschreibung der Stadt Alten Stettin in Pommern” („Historyczny opis miasta Szczecina na Pomorzu”). Po kilku latach powrócił do tej tematyki, wydając mniej obszerne, łacińskie Descriptio.
27 marca 2014 (czwartek), godz. 17.00, wstęp wolny
Gmach Główny Muzeum Narodowego w Szczecinie, ul. Wały Chrobrego 3

(na podst. materiałów prasowych muzeum)
"Grudzień 1970 w Szczecinie" - Michał Paziewski
"Grudzień 1970 w Szczecinie" - Michał Paziewski
"...propaganda PRL, celem zepchnięcia na margines świadomości społecznej bądź w zupełną niepamięć, wobec Grudnia 70 konsekwentnie posługiwała się eufemizmami (...). Zazwyczaj używano pojęć mających wytworzyć negatywny wizerunek protestu i - co za tym idzie - stosunek społeczeństwa do tego faktu historycznego: "zajścia", "rozruchy", "zamieszki", "wydarzenia", w tym przypadku określane kryptonimem "grudniowe".

Pod koniec ubiegłego roku ukazała się książka doktora Michała Paziewskiego "Grudzień 1970 w Szczecinie". Monografia znacznie poszerza naszą wiedzę o tamtych wydarzeniach, w sposób obszerny i działający na wyobraźnię opowiada o przebiegu rewolty, ale także jej źródłach i konsekwencjach. Bo przecież dziesięć lat później uczestnicy strajków sierpniowych korzystali z doświadczeń Grudnia 70 i Stycznia 71 w Szczecinie.

IPN i Radio Szczecin zapraszają na promocję tej publikacji.
W dyskusji udział wezmą:
dr Łukasz Kamiński – Prezes Instytutu Pamięci Narodowej
prof. dr hab. Jerzy Eisler – Dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie
dr Marcin Stefaniak – Dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie
dr Michał Paziewski
oraz zaproszeni przez autora książki przywódcy Komitetów Strajkowych Grudnia 70 i Stycznia 71:
dr Lucjan Adamczuk
Marianna Jakimowicz
Stanisław Skowron
Witold Soiński
Szczecin, 28 stycznia 2014 r., godz. 17.00
Studio S1 Polskiego Radia Szczecin, wejście od ul. Niedziałkowskiego 24 (przez atrium)
Przed spotkaniem można będzie obejrzeć wystawę zdjęć "Krew robotników nie pójdzie na marne" oraz kupić książkę "Grudzień 1970 w Szczecinie" (w promocyjnej cenie)
Transmisja internetowa z tego wydarzenia na naszej stronie - www.radioszczecin.pl

Popiersie Waltera Riezlera-czasopismo Die Plastik 1912
Popiersie Waltera Riezlera-czasopismo Die Plastik 1912
W czerwcu 2013 roku minęła setna rocznica otwarcia gmachu muzealnego wybudowanego w latach 1908–1913 na ówczesnym Tarasie Hakena (obecnie Wały Chrobrego) dla szczecińskiego Muzeum Miejskiego.
Na obiekt ten szczecinianie czekali długo, ale nie było to czekanie z założonymi rękoma. Już bowiem w latach 20. XIX wieku rozpoczęto w mieście gromadzenie pomorskich zabytków, głównie tzw. „starożytności”, czyli obiektów archeologicznych. W latach 30. XIX wieku założone zostało w Szczecinie towarzystwo miłośników sztuki, które od 1835 roku organizowało cykliczne wystawy sztuki współczesnej. Towarzystwo rozpoczęło ponadto tworzenie własnego zbioru obrazów, który stał się zalążkiem miejskich zbiorów muzealnych. W latach 60. XIX wieku powstało w Szczecinie Muzeum Pomorskie specjalizujące się początkowo w zbiorach przyrodniczych. Jego kolekcje entomologiczne zyskały europejską sławę. W 1897 roku zbiory Muzeum przekazane zostały miastu. Do powiększania zbiorów muzealnych miasta przyczyniali się również mieszczanie szczecińscy, którzy poprzez darowizny i zapisy testamentowe ofiarowywali swe prywatne kolekcje „pro publico bono” (np. kolekcje Ferdinanda Calowa i Heinricha Stoltinga). Wielu z nich wsparło finansowo budowę nowego gmachu muzealnego. Jego wzniesienie, powołanie dyrektora i utworzenie w 1913 roku pierwszych ekspozycji rozpoczęło epokę profesjonalnego muzealnictwa w Szczecinie. Przybyły z Monachium dr Walter Riezler (1878–1965) stworzył wizję nowoczesnego muzeum, która miała je wpisać na listę liczących się w Niemczech galerii sztuki. Okazała się jednak sprzeczna z wieloma oczekiwaniami.
Podczas styczniowego spotkania V edycji cyklu „Środy z historia Szczecina” dr Bogdana Kozińska, przedstawi najważniejsze fakty i postacie, dzięki którym dzieje szczecińskiego muzeum były nie tylko interesujące, ale wręcz intrygujące.

15 stycznia 2014, o godzinie 17.00
zapraszamy do Muzeum Historii Szczecina przy ul. Księcia Mściwoja II 8, na spotkanie z dr Bogdaną Kozińską „Muzealna rewolucja Waltera Riezlera. Z dziejów Muzeum Miejskiego w przedwojennym Szczecinie” w ramach cyklu „Środy z historią Szczecina”. Wstęp wolny.

(z materiałów przygotowanych przez Muzeum Narodowe w Szczecinie)
Przedwojenny Szczecin wcale nie był czarno-biały - był kolorowy.
Przed nami kolejna gratka dla tych, którzy lubią miasto, historię, fotografię i... małe, prywatne śledztwa. Potrzebne są: dobre oświetlenie, lupa i nowa książka Romana Czejarka "Kolorowy Szczecin". To pierwsza w historii publikacja z kolorowymi, oryginalnymi zdjęciami z dawnego Szczecina z przełomu XIX i XX wieku. W albumie zaprezentowano ponad 150 pocztówek z opisami: z historią miejsc na nich przedstawionych i ciekawostkami (po polsku i po niemiecku).

Jestem w trakcie lektury, ale już z czystym sumieniem gorąco polecam :-)
A w niedzielę, 15.12 - w "Machinie czasu" gościem będzie Roman Czejarek - dziennikarz, miłośnik Szczecina, autor kilku książek poświęconych miastu.
1234567