W piątek (4.02.) w warszawskim Kościele Środowisk Twórczych pożegnano Barbarę Krafftównę, znakomitą aktorkę filmową, teatralną i kabaretową. Podczas uroczystości Remigiusz Grzela, dziennikarz i pisarz, autor książki "Krafftówna w krainie czarów", przyjaciel aktorki powiedział między innymi: "Dla mnie opowieść o Krafftównie to opowieść o pestce. Ileż to razy widziałem, jak dba, żeby coś wyrosło. Uwielbiała czarne awokado, ale pestek nie wyrzucała. Hodowała w słoiczkach, codziennie zmieniając wodę, a kiedy wypuszczały pędy, zanosiła do Ogrodu Botanicznego. Potrafiła zadzwonić do Eli z trasy, żeby się upewnić, że zmieniła pestce wodę. Wołyń nie był dla Krafftówny pustym hasłem. Przeżyła na Wołyniu dramatyczne chwile, tam umarł jej Tato, ale to tam nauczyła się hodować ziemniaki z kilku z trudem zdobytych. I nawet kilkadziesiąt lat później wiozła ziemniaki, które wypuściły pędy, na Mokotów, do przyjaciółki z dzieciństwa, Lalki, pani Ireny Oborskiej, żeby wsadzić w ogródku. Być może ten ślad, który w nas zostawiła, to właśnie pestka."
Zapraszam na drugą, ostatnią część audycji "Krafftówna po drugiej stronie lustra".