W ramach badań i testów Portowcy byli poddawani pomiarom pułapu tlenowego, EKG, czy sprawdzianom siłowym. Badania wydolnościowe zawodnicy Dumy Pomorza przechodzą w Centrum Badań Strukturalno-Funkcjonalnych Człowieka Wydziału Kultury Fizycznej i Zdrowia Uniwersytetu Szczecińskiego. Dodatkowo zawodnicy przeszli przegląd podologiczny i stomatologiczny.
Niestety tak się nie stało. Dla tysięcy kibiców był to dzień wstydu i rozczarowania. Najmłodsi, którzy pojawili się na Stadionie Narodowym w Warszawie płakali. I nie tylko najmłodsi bo i na twarzach wielu starszych fanów pojawiły się łzy.
Okoliczności były przecież idealne. W drodze do finału Pogoń pokonała najlepsze zespoły w Ekstraklasie, a tam miała się zmierzyć z zawodzącym pierwszoligowcem. Pierwszoligowcem, który długimi momentami dominował na boisku, a po dogrywce mógł cieszyć się z wygranego trofeum.
Spotkanie zaczęło się wyśmienicie dla Portowców. Wahan Biczachczjan posłał długą piłkę na wolne pole do Kamila Grosickiego, a kapitan Portowców w sytuacji sam na sam nie dał szans Zlatanowi Alomeroviciowi. Później strzelała Jagiellonia. Najpierw do siatki Valentina Cojocaru trafił Pululu, a tuż przed przerwą dośrodkowanie Wdowika na gola strzałem głową zamienił Imaz. Po zmianie stron to Pogoń była drużyną dominującą. To przełożyło się na trafienie wyrównujące Leo Borgesa po rzucie rożnym.