Posłanka Joanna Lichocka z PiS deklaruje, że jest gotowa stanąć przed sejmową komisją etyki, by wyjaśnić zajście z sali obrad. Politycy opozycji zarzucają jej, że wykonała „obsceniczny gest”, wyciągając w ich kierunku środkowy palec.
W rozmowie z portalem tvp.info Lichocka podkreśla, że nie miała złych intencji i nie wykonała żadnego „wulgarnego gestu”. - Chciałam wyrazić ubolewanie, jeżeli ktoś poczuł się tym urażony czy rozczarowany - mówi posłanka PiS.
Posłanka uważa, że jej ruch został źle zrozumiany przez posłów opozycji. - Ja zresztą od razu potem wyjaśniałam im, że to nie jest ten gest - opisuje posłanka w rozmowie z portalem tvp.info. - Chciałam wyrazić ubolewanie, jeżeli ktoś poczuł się tym urażony czy rozczarowany - podkreśla.
W reakcji na wydarzenia z sali sejmowej posłowie opozycji zapowiedzieli złożenie wniosku do komisji etyki poselskiej o ukaranie Joanny Lichockiej za - w ich odczuciu - „obsceniczny gest” na sali sejmowej. Postawę posłanki PiS nazwali „bezczelnym zachowaniem i arogancją”.
Posłanka uważa, że jej ruch został źle zrozumiany przez posłów opozycji. - Ja zresztą od razu potem wyjaśniałam im, że to nie jest ten gest - opisuje posłanka w rozmowie z portalem tvp.info. - Chciałam wyrazić ubolewanie, jeżeli ktoś poczuł się tym urażony czy rozczarowany - podkreśla.
W reakcji na wydarzenia z sali sejmowej posłowie opozycji zapowiedzieli złożenie wniosku do komisji etyki poselskiej o ukaranie Joanny Lichockiej za - w ich odczuciu - „obsceniczny gest” na sali sejmowej. Postawę posłanki PiS nazwali „bezczelnym zachowaniem i arogancją”.