Przygotowujemy się na ewentualną sytuację, kiedy zabraknie lekarzy - tak dyrektor szpitala w Zdrojach odpowiada na zarzuty, że chce sprywatyzować diagnostykę w placówce.
- Na razie wszystko jest spokojnie. Przygotowujemy się do tego, żeby ewentualnie te świadczenia były wykonywane przez podmiot zewnętrzny, ale tylko w "zakresie ludzkim", czyli lekarzy, bo techników mamy i oni wcale nie czują się źle i chcą pracować i dyżurować. Wolałbym - żeby była jasność - mieć zatrudniony własny personel i na własnym sprzęcie dalej pracować, bo to dla mnie jest mniejszy kłopot. Natomiast może się zdarzyć i szykuję się na ewentualną sytuację, że nie będę miał kim pracować - zaznaczył Tyszler.
Jak tłumaczył Łukasz Tyszler, lekarze, którzy rozważają rezygnację z pracy motywują to kwestiami personalnymi i związanymi z organizacją pracy. Jak jednak zapewniał dyrektor szpitala w Zdrojach, placówka nie zamierza niczego sprzedawać bądź dzierżawić.
Dodatkowo wszelkie decyzje mają być podejmowane tak, by w ich konsekwencjach nie ucierpieli pacjenci.
Dodaj komentarz 5 komentarzy
Szpital w Zdrojach znany jest ze swojej fantastycznej organizacji pracy. Dlatego w mieście mówią: "Jak ktoś w Zdrojach pracuje to się w cyrku nie śmieje"...
Tak to jest kiedy szefami oddziałów są ludzie którzy nie mają zielonego pojęcia o organizacji pracy i nie widzą, że czasy się zmieniły i ludzie mają też inne potrzeby niż praca, ale za to są ulegli wobec dyrekcji i zgadzają się na pracę wbrew zasadom. Do tego wystarczy dodać zarobki jedne z najniższych w regionie i wychodzi cud, że jeszcze ten szpital działa.
skoro pracownicy uciekają, bo mobbing, zamordyzm i ujowa organizacja pracy, to na miejscu organu nadzorującego (Zarząd Województwa!) ten szpital - podziękowałbym tym ordynatorom i kierownikom, którzy są źródłem konfliktów i traktują publiczną placówkę jak prywatny folwark, a lekarzy i personel medyczny - jak parobków!
Marszałek i jego dwór winni zająć się tą sprawą, nim nastanie Dobra Zmiana...
@Janek .N
Jak to było ... miśkiewiczów na miśkiewiczów. Mądrość etapu.
Najpierw psychiatrzy, potem interniści, teraz radiolodzy. Co jest z tym szpitalem, że co chwila jakaś grupa specjalistów go opuszcza? Ktoś z nimi rozmawia, próbuje zatrzymać, pyta o warunki czy po pisowsku macha ręką "Niech jadą"?
Zobacz także
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-11-30_154356315611.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-11-29_154348392210.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-11-28_154339054711.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-11-27_154331882610.jpg)
![](../public/29/29_148476936510.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-11-26_154322188310.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-11-26_154321783311.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-11-20_154271178110.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2018/377866/2018-09-26_153795273727.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-11-22_154287465910.jpg)
![](../serwis_informacyjny/pliki/2017/2017-12-20_151377996510.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-11-21_154278714810.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-11-21_154278584410.jpg)
![](serwis_informacyjny/pliki/2018/thumb_480_0/2018-11-20_154270835210.jpg)
![](../public/29/29_154270170810.jpg)