Radio SzczecinRadio Szczecin » Muzyka
„Serce” to druga solowa płyta Zalii, a zarazem pierwsza wydawana w Def Jam Recordings Poland. Na albumie znajdziemy 12 utworów, w których artystka zapisała swoje historie. Jak powiedziała:

"„Serce” jest płytą od serca i o sercu. Jest historią o miłości i chronologicznym przejściem po wszystkich jej odcieniach. To wyrwane kartki z prywatnego pamiętnika, niewysłane nigdy listy, które razem tworzą konceptualną całość. To płyta inspirowana moimi historiami, w których każdy może dopisać swoje własne zakończenie".

Na krążku znajdziemy między innymi kompozycję „znowu sam” - to ona przyniosła Zalii nominację w konkursie o statuetkę „Bursztynowego Słowika”. Jest też „diament” - singiel, który dotarł najwyżej do 8. miejsca na Szczecińskiej Liście Przebojów.

Jeśli chodzi o gości, to artystkę wsparli w studiu Piotr Rogucki i Piotr Zioła.
Inhaler to irlandzki zespół rockowy założony w Dublinie w 2012 roku, chociaż wspomnianą nazwę nadali sobie dopiero trzy lata później. Ich debiutancki singiel ukazał się w 2017 roku, a płyta cztery lata temu. W swojej twórczości kierują się inspiracjami takimi zespołami jak New Order, Joy Division, Happy Mondays, Depeche Mode, Talking Heads, czy Oasis.

W lutym ukazał się ich trzeci krążek, który, jak przyznali muzycy, "łączy w sobie dość szeroki zakres stylistyczny", jednak kieruje tym wszystkim "pewien dźwięk i rytm, przewijający się przez wszystkie utwory". Brzmienia gitarowe idą tutaj w parze z muzyką popową, a tematycznie płyta odzwierciedla „kryzys ćwierćwiecza”.

Materiał, nagrany wspólnie z producentem Kid’em Harpoon’em, zajął drugie miejsce na liście najlepiej sprzedających się albumów w Wielkiej Brytanii.
Mela Koteluk powraca z płytą "Harmonia" - jest to muzyczna podróż przez świat pełen kontrastów i poszukiwań równowagi, która ma przypominać, że nawet w największym chaosie można odnaleźć swoje bezpieczne miejsce.

Nowy materiał z artystką współtworzył Marek Dziedzic, który wcześniej pracował już z nią przy albumach "Migracje", czy "Migawka" - produkował też dla Sorry Boys, sanah i Kasi Kowalskiej. A wśród gości na krążku znaleźli się Ralph Kamiński i Smolik.

Aktualnie Mela Koteluk jest w trasie promującej płytę - do zagrania zostały jej koncerty we Wrocławiu i Poznaniu. W Szczecinie artystka pojawi się podczas Męskiego Grania 26 lipca.
Na drugim solowym albumie Igo znajdziemy dwanaście utworów, trzy impresje oraz trzy kompozycje bonusowe. Tym razem cały repertuar nagrano po polsku - artysta przyznał, że wcześniej łatwiej mu było się schować za językiem angielskim - był to swego rodzaju wentyl bezpieczeństwa. Teraz Igo jest odważniejszy, a do tego nie boi się żadnej emocji, jak powiedział:

"Piszę o tym, że kocham i że pożądam. O tym, że tęsknię albo jestem zły. O tym, że czasem przegrywam, albo jestem blisko dna i o tym, że wstaję i idę dalej. Taki jestem, czasem stabilny, czasem różny i nie okłamujmy się, że istnieją ludzie, który naprawdę są zawsze tylko romantycznie nieszczęśliwie zakochani i dlatego piszą tylko smutne piosenki o miłości. Nie ma ludzi jednowymiarowych i ja nie chcę udawać, że taki jestem".


Idea dwunastu zmysłów została zaczerpnięta z filozofii Rudolfa Steinera, który dowodzi, że człowiek odbiera świat nie tylko za pomocą podstawowych pięciu zmysłów, gdyż na pełne spektrum składa się znacznie więcej doznań i idących za nimi emocji.
Ta brytyjska wokalistka wydała debiutancką EP-kę w 2014 roku, a pierwszy album ukazał się dwa lata później, robiąc wrażenie na krytykach nowatorskim połączeniem alternatywnego R'n'B i soulu z muzyką elektroniczną.

W lutym Nao wydała czwarty album, który wypłynął z wielu problemów osobistych. Artystka przeżyła rozstanie i zapadła na chorobę autoimmunologiczną zwaną zespołem przewlekłego zmęczenia. Później została mamą i rozpoczęła proces powrotu do zdrowia. W tym czasie dowiedziała się, że Jowisz jest uznawany za planetę radości, wzrostu i szczęścia - stwierdziła więc, że będzie idealnym symbolem dla jej podróży. Dzięki temu miała już tytuł płyty, a sam proces kreatywny toczył się bez z góry narzuconych wymagań, czy planów.

Nao chciałaby, by "Jupiter" dotarł do "każdego, kto pragnie nadziei na końcu zmagań". Jak dodaje: "Jowisz to planeta, którą zwykle widać, gdy patrzymy na Księżyc. Podoba mi się pomysł, że możemy po prostu spojrzeć w górę i wiedzieć, że dobre rzeczy są całkiem blisko - musimy po prostu iść dalej".
1234567