Polityk oceniał, że miernikiem wiarygodności lidera nowej partii jest Słupsk: tam dysponował realną władzą jako prezydent miasta i nie był w stanie zrealizować żadnego z "dużych postulatów" głoszonych w kampanii.

Długi - mówiąc o programie Wiosny - podkreślał, że to mieszanka "populistycznych i niekonstytucyjnych haseł", skupiających się na życiu intymnym Polaków.

- Chciałbym, aby te i inne ugrupowania mówiły o sprawach, które są naprawdę ważne dla nas, które decydują o naszym życiu w sensie politycznym, ekonomicznym czy ekologicznym. A nie skupiać się tylko na sprawach, którymi możemy się zajmować z nudów, jak już będzie tak dobrze i bogato, gdy nie będziemy mieli co robić. I tak jest postęp, bo jak powstawała formowana przez podobną ekipę Nowoczesna, to wtedy nawet nie trudzono się o jakiś program - mówi Długi.

Poseł Kukiz'15 pytany o konwencję Wiosny i kto za to zapłacił w odpowiedzi tłumaczył, że to "pieniądze, które nie wiadomo skąd pochodzą". A ogólnie mówiąc, w jego ocenie "finansowanie polskiej polityki jest problemem i od 1989 roku nie ma tu żadnego postępu".