Przywódca rządzącej w Rumunii Partii Socjaldemokratycznej (PSD) - Liviu Dragnea stwierdził w telewizji Antena 3, że w ubiegłym roku był celem nieudanego zamachu na swe życie. Zasugerował, że za próbą zamachu stoi znany amerykański miliarder i filantrop George Soros. Dragnea powiedział, że w ubiegłym roku doszło do próby zabicia go, którą udało się udaremnić, i że mieli tego dokonać czterej obcokrajowcy. Tymczasem Rumuńskie władze prowadzą dochodzenie w sprawie śmierci mężczyzny, który został ranny 10 sierpnia podczas antyrządowego protestu w Bukareszcie. W zamieszkach poszkodowanych zostało około 450 osób. 62-letni mężczyzna, uczestnik antyrządowych protestów 10 sierpnia, trafił do szpitala, w południowej Rumunii, w ubiegłym tygodniu, a w poniedziałek zmarł. Uczestnicy demonstracji trzymali w rękach m.in. flagi Rumunii i Unii Europejskiej. Słychać było hasła: "Sprawiedliwość, nie korupcja!", "Partia złodziei". Przed budynkiem rządu tłum skandował: "czerwona plaga". Jaka jest sytuacja w Rumunii?