Grę do recenzji dostaliśmy od dystrybutora Nintendo na Polskę firmy Conquest entertainment a.s.
Pierwszą różnicą, jaka może uderzyć doświadczonego poke-maniaka, to duży (jak na serię), otwarty świat, wypełniony Pokémonami. Stworki zachowują się różnie, jedne nie reagują na poczynania gracza, inne czasami atakują a jeszcze inne czasami uciekają - tudzież my uciekamy, gdy namierzy nas super-potworek z czerwonymi oczami. Szwędają się takie po mapie i trzeba solidnie "podpakować" nasz team, aby mieć szasnę z nimi wygrać. Od razu przypomniały mi się inne jRPG, gdzie takie rozwiązania były na porządku dziennym. I dobrze, że Pokémon Legends: Arceus na taką rozgrywkę wreszcie pozwala. Co więcej, oznacza to także, że wciąż musimy być uważni w walce. A pamiętam, jak po pewnym czasie, we wcześniejszych produkcjach, po lekkim farmieniu punktów doświadczenia później w większości podstawowe starcia ograniczały się do wciskania jednego, dwóch guzików. Tutaj tak jednak nie jest.
Oczywiście ta gra to istna oda pochwalna dla zbierackich instynktów gracza. Przy czym, twórcy zagrali tutaj bardzo "perfidnie", bo nie dość, że trzeba - tradycyjnie - "złapać je wszystkie", to jeszcze jest sporo warunków dodatkowych, za które dostaniemy punkty tudzież inne korzyści. Każdy Pokémon ma swoją kartę w papierowym Pokédexie, a na niej - przykładowo - ile razy daną sztukę złapaliśmy, może w nocy, może z zaskoczenia, ile razy z nią walczyliśmy, ile razy zobaczyliśmy dany ruch, ile razy ewoluowała i tak dalej... Oj, bardzo to "perfidne", bo niemalże siłą musiałem odrywać się od tych niby dodatkowych zajęć: a bo tu jeszcze tylko ten do walki i wypełnię kolejny mini-cel, a to tylko jeszcze tego złapię z ukrycia i wypełnię zadanie dodatkowe. Ja nie jestem odporny na "zbieractwo", więc chociaż wątek główny zasadniczo jest do zrobienia w kilkanaście godzin, to gra w tych mini drobiazgach okazuje się doprawdy bardzo duża. Bo część stworków spotkamy tylko w nocy, bo na inne - specjalne - trzeba znaleźć właściwy sposób. A że nie zbieramy tylko Pokémonów, lecz także mnóstwo przedmiotów przydatnych do wytwarzania (możemy to robić na bieżąco), to i narobicie wirtualnych kilometrów, oj narobicie!
Nie będę szczegółowo opisywał zmian w samej rozgrywce - ani nie będę się jakoś szczególnie rozpisywał o fabule Pokémon Legends: Arceus. Skoro powiedziałem na wstępie, że to najlepsza gra o łapaniu stworów w jaką grałem, przyjmijcie także, że i - w mojej ocenie - oferuje najciekawszą opowieść z tych, jakie dotychczas w grach serii poznałem. Nie jest to co prawda jakieś mega-wybitne dzieło (widziałem ciekawsze rzeczy w tytułach jRPG), ale jak najbardziej jest istotnym wabikiem, aby zagłębiać się w ten świat. Oczywiście, przygoda to raczej obliczona na młodszego gracza - z pewnymi uproszczeniami i, powiedzmy, nielogicznościami. Pierwsza z brzegu? Proszę: opowieść zaczyna się od niesamowitego przeniesienia się naszego bohatera przez szczelinę czaso-przestrzenną, do czasów odległych o kilkaset lat. Sieci elektrycznej nie widać - więc dlaczego nowoczesny telefon, który dzierżymy i który wyświetla mapę - dlaczego nie ładowany sprzęt wciąż działa? Taki niuans... Który kompletnie mi nie przeszkadzał, żeby była jasność.
A rozgrywka - chociaż zachowano turową walkę - jest na tyle inna od schematu znanego z poprzednich Pokémonów, że gdybym zaczął ją szczegółowo opisywać, to zamiast wyrażenia opinii o grze, zrobiłby się z tego mini-poradnik. Na ten moment niech Wam wystarczy, że znane już mechaniki odświeżono na tyle inteligentnie, że (przynajmniej moim zdaniem) powinny zachęcić graczy nowych, a i raczej nie zirytują największych fanów tej serii...
... którzy to, zasadniczo, włączając Pokémon Legends: Arceus powinni się jednak (niezależnie od zmian) poczuć "jak w domu". Grafika nawiązuje do poprzedniej odsłony Shield, jest nieco ładniejsza. Właśnie - nieco. Przy czym, ja to "kupuję". Skoro grałem w poprzednie Pokémony, to nie spodziewałem się, że nagle do odpalenia gry będzie potrzebna ultra-karta z "wypasionym" ray-tracingiem. Żarcik oczywiście, to ekskluzywny tytuł dla Switcha (i nie trafi na PC), a ten sprzęt ma swoje techniczne ograniczenia. Ostatecznie, w Pokémon Legends: Arceus jest schludnie, dokładnie tak, jak w poprzednich odsłonach - choć z pewnymi "poprawkami". A przede wszystkim, ze wspomnianym, otwartym światem. Do tego muzyka, wprowadzająca w raczej sielski nastrój, żeby dopełnić obrazu całości, jak Pokémon Legends: Arceus wygląda i brzmi. No - tradycyjnie nie "brzmi" głosami postaci, to jest dla mnie niezmiennie trochę niezrozumiałe. Ale, tradycja serii (chyba) zobowiązuje.
Przechodząc do oceny... sprawa jest właściwie prosta, chociaż jedna rzecz mnie zastanawia. Bo w kategorii "gry o Pokémonach", opisywana produkcja wyróżnia się na plus, bez dwóch zdań. Z drugiej strony, gdyby przyłożyć miarę jak do innych gier gatunku jRPG, to widziałem fajniejsze historie. Ale i Pokémon Legends: Arceus wygrywa niesamowitą dbałością o szczegóły i drobiazgi w rozgrywce. No i można łapać Pokémony, prawda? Więc, jednak, może nieco naciągane, ale 9 na 10 się chyba należy.
Ocena: 9/10
Ocena: 9/10
Zobacz także
2022-02-26, godz. 06:00
[26.02.2022] Fuck the war!
Fuck the war! - taki tytuł nosił e-mail z oświadczeniem 11bit studios. Autorzy antywojennego hitu This War of Mine wszelkie dochody ze sprzedaży tej pozycji w najbliższych dniach przeznaczą na wsparcie Ukraińskiego Czerwonego Krzyża…
» więcej
2022-02-26, godz. 06:00
Pierwsze wrażenia: Horizon Forbidden West [PlayStation 5]
Ponieważ nasz redakcyjny fan serii Michał Król w pierwszej części zdobył platynowe trofeum - czyli spędził z tą produkcją sporo czasu i poznał ją bardzo dokładnie - to i dał sobie więcej godzin na przygotowanie recenzji Horizon…
» więcej
2022-02-26, godz. 06:00
The King of Fighters XV [Xbox Series X]
Nie jest to standardowa bijatyka. To kolejna produkcja, która wymusza na graczu naukę. Jeśli ktoś chce czerpać z King of Fighters XV pełnymi garściami i naprawdę doświadczyć tego, co zaplanowali jego twórcy musi sporo czasu poświęcić…
» więcej
2022-02-25, godz. 13:00
[26.02.2022] Technika wojskowa
Bardzo to niesympatyczne, że w rozmowie o nowoczesnych technologiach nasz ekspert Radek Lis też mówi o aspektach związanych z agresją Rosji na Ukrainę. Cóż, niestety, takich czasów doczekaliśmy - oby było lepiej i oby można się…
» więcej
2022-02-19, godz. 06:00
[19.02.2022] Fotografia, dieta i górnictwo
Kolejne podwyżki cen sprzętu do grania - któryż to raz nasz technologiczny ekspert Radek Lis przychodzi z takimi hiobowymi wieściami. Górnicy kryptowalut, przerwane przez pandemię łańcuchy dostaw... Cóż, mamy też lepsze informacje…
» więcej
2022-02-19, godz. 06:00
[19.02.2022] Giermasz #486 - Dużo akcji
Dwie recenzje tego samego autora - ale być może pamiętacie, że Bartek Czetowicz miał sporo czasu, aby porządnie ograć polski hit Dying Light 2 Stay Human . Niespodzianki w recenzji Giermaszu nie będzie: to świetna propozycja dla fanów…
» więcej
2022-02-19, godz. 06:00
Sifu [PC]
Beat'em up to gatunek gier komputerowych z wieloletnią tradycją. Kiedy o nich myślę, przede wszystkim sięgam pamięcią do automatów do gier. Długo by wymieniać tytuły w stylu Final Fight, The Punisher czy Dungeons & Dragons…
» więcej
2022-02-19, godz. 06:00
Dying Light 2 Stay Human [Xbox Series X]
Po wielu perturbacjach i przekładaniu daty premiery - doczekaliśmy się. Na światło dzienne wyszła kontynuacja Dying Light'a. Dying Light 2: Stay Human to gra od polskiego studia Techland. Środowisko drżało, czy twórcy udźwigną…
» więcej
2022-02-19, godz. 06:00
Kangurek Kao (2000)
Chyba cały świat zna bohaterów platformówek takich jak Ratchet, Spyro, Crash, a gdzieś tam w trzecim rzędzie podskakuje nasz swojski Kangurek Kao. Na świat przyszedł w roku 2000 dzięki studiu X-Ray Interactive, które teraz znamy…
» więcej
2022-02-19, godz. 06:00
Sifu [PC]
Beat'em up to gatunek gier komputerowych z wieloletnią tradycją. Kiedy o nich myślę, przede wszystkim sięgam pamięcią do automatów do gier. Długo by wymieniać tytuły w stylu Final Fight, The Punisher czy Dungeons & Dragons…
» więcej